Protest pielęgniarek i położnych w 'białym miasteczku’ przed Kancelarią Rady Ministrów jest 'krzykiem’ naszego środowiska zawodowego. Całkowicie zrozumiałym co do formy, a także przyczyn (niskie płace i fatalne warunki pracy) i zamierzonych celów do osiągniecia (podwyżka wynagrodzeń). Natomiast sens 'okupacji pomieszczeń’, a tym bardziej rozpoczęta wczoraj głodówka w celu osiągnięcia: 'spotkania z premierem tu i teraz’ budzi co najmniej wątpliwości.
Ten komentarz napisałem wczoraj w nocy, ale nie umieszczłem go na Portalu, gdyż uważam jedność za najważniejszą wartość w prowadzonym proteście. Teraz kiedy sytuacja się zmieniła: Pielegniarki opuściły kancelarię premiera; Pielęgniarki wyszły z kancelarii, można i należy rozpocząć dyskusję w tej sprawie tzn. strategi działania w sporze z rządem.
Jesteśmy obecnie w tym samym punkcie co przed manifestacją z 19 czerwca 2007 roku. Teraz zaczną się schody. Premier powoła kilka zespołów, te podzielą się na podzespoły, a te na podstoliki. I przejdziemy do dyskusji … i kilka miesięcy zejdzie. Ale to już było przerabiane kilka razy. Zobacz jakie są uzgodnienia Międzyresortowego Zespołu ds. Opracowania Zasad Zatrudniania i Wynagradzania w Ochronie Zdrowia.
Historia zatoczy po raz kolejny koło?
Moim zdaniem mamy obecnie początek klęski obecnego protestu.
Mariusz Mielcarek