U mnie na oddziale ratunkowym potrzeba czterech pielęgniarek. A w całym szpitalu tylko jedna na dziesięć ma odpowiednie uprawnienia – mówi Jarosław Gucwa, lekarz ze Szpitala Powiatowego w Bochni i były naczelnik Wydziału Ratownictwa Medycznego w Ministerstwie Zdrowia.
Nowa ustawa o ratownictwie medycznym, która weszła w życie 1 stycznia, narobiła sporo zamieszania. Według niej pielęgniarki pracujące na oddziałach ratunkowych czy w pogotowiu muszą mieć specjalne uprawnienia. Nie wystarczy im średnia szkoła medyczna. Muszą skończyć (lub być w trakcie jej odbywania) dwuletnią specjalizację pielęgniarską albo kilkumiesięczny kurs kwalifikacyjny (dodatkowo poparty co najmniej trzyletnim doświadczeniem w ratowaniu ludzi).
Nowa ustawa o ratownictwie medycznym, która weszła w życie 1 stycznia, narobiła sporo zamieszania. Według niej pielęgniarki pracujące na oddziałach ratunkowych czy w pogotowiu muszą mieć specjalne uprawnienia. Nie wystarczy im średnia szkoła medyczna. Muszą skończyć (lub być w trakcie jej odbywania) dwuletnią specjalizację pielęgniarską albo kilkumiesięczny kurs kwalifikacyjny (dodatkowo poparty co najmniej trzyletnim doświadczeniem w ratowaniu ludzi).
– Przekazano nam, że Narodowy Fundusz Zdrowia będzie podpisywał kontrakty, tylko jeśli na oddziałach ratunkowych będą pielęgniarki z uprawnieniami. Jesteśmy tym zaskoczone. Kurs kwalifikacyjny, na który się zapisałam, kosztuje tysiąc złotych. Pierwsza rata to 300 złotych. Na szczęście dyrekcja szpitala obiecała kilkaset złotych dofinansowania – mówi Barbara Przyborowska z bocheńskiego szpitala.
– Uznajemy, że te wymagania dotyczą tylko nowo przyjmowanych pielęgniarek. Gdyby miało być inaczej, nie miałby kto pracować. Te, które do tej pory pracowały w pogotowiu, robią to dalej, a część szkoli się na kursie kwalifikacyjnym – tłumaczy Anna Wysocka, zastępca kierownika usług medycznych w słupskim pogotowiu.
Według Przemysława Klamana, zastępcy dyrektora Departamentu Polityki Zdrowotnej w Ministerstwie Zdrowia, w pogotowiu czy oddziałach ratunkowych mogą pracować te pielęgniarki co wcześniej, tylko niektóre czynności muszą 'wykonywać pod nadzorem’. Potwierdza to Andrzej Troszyński z biura prasowego NFZ: – To przedziwna sytuacja, że w ustawie nie ma okresów przejściowych na szkolenia pielęgniarek. Znamy realia i wymagamy tylko, żeby specjalistką była pielęgniarka oddziałowa. Myślę, że część dyrektorów zasłania się warunkami NFZ, wysyłając je na szkolenia, ale to dobrze, że chcą mieć dobrą kadrę.
Michał A. Zieliński http://www.rzeczpospolita.pl/
Komentarz redakcji Portalu Pielęgniarek i Położnych
W powyżej cytowanym tekście jest tyle nieprawdziwych danych, że trudno z nimi polemizować:
Po pierwsze:
’Nowa ustawa o ratownictwie medycznym, która weszła w życie 1 stycznia, narobiła sporo zamieszania. Według niej pielęgniarki pracujące na oddziałach ratunkowych czy w pogotowiu muszą mieć specjalne uprawnienia.’
Nieprawda! Nie ma żadnych zapisów w ustawie o ratownictwie dotyczących pielęgniarek w oddziałach ratunkowych.
Minister zdrowia ma określić, w drodze rozporządzenia:
1) szczegółowe zadania szpitalnych oddziałów ratunkowych,
2) szczegółowe wymagania dotyczące lokalizacji szpitalnych oddziałów ratunkowych w strukturze szpitala oraz warunków technicznych,
3) minimalne wyposażenie, organizację oraz minimalne zasoby kadrowe szpitalnych oddziałów ratunkowych.
Zobacz projekt rozporządzenia regulujacy powyższe kwestie.
§ 13. tego projektu rozporządzenia przewiduje, że:
Minimalne zasoby kadrowe oddziału stanowią:
1) ordynator oddziału i pielęgniarka oddziałowa;
2) lekarze w liczbie zabezpieczającej prawidłowe funkcjonowanie oddziału, w tym co najmniej jeden lekarz systemu przebywający stale w oddziale;
3) pielęgniarki lub ratownicy medyczni w liczbie niezbędnej do zabezpieczenia prawidłowego funkcjonowania oddziału.
Należy zauważyć, że rozporządzenie wykonawcze do poprzedniej ustawy: w sprawie szpitalnego oddziału ratunkowego, zachowuje moc do dnia wejścia w życie przepisów wykonawczych do nowej ustawy, jednakże nie dłużej niż do dnia 1 stycznia 2008r. A tam o pielęgniarce systemu nie ma mowy, bo to jest nowe pojecie.
Po drugie:
’Nie wystarczy im średnia szkoła medyczna. Muszą skończyć (lub być w trakcie jej odbywania) dwuletnią specjalizację pielęgniarską albo kilkumiesięczny kurs kwalifikacyjny (dodatkowo poparty co najmniej trzyletnim doświadczeniem w ratowaniu ludzi).’
Nieprawda! Autor myli pojecia. Pielęgniarka systemu to pielęgniarka w zespole wyjazdowym.
Ustawa o ratownictwie określa, że ’Dysponenci zespołów ratownictwa medycznego dostosują skład tych zespołów do wymagań, o których mowa w art. 36 ust. 1, do dnia 31 grudnia 2010 r’.
Wobec powyższego nie ma problemu do 31 grudnia 2010 roku w zakresie, kto może być pielegniarką systemu!
Pielęgniarka w oddziale ratunkowym nie musi być pielęgniarką systemu – patrz wyjaśnienie po pierwsze!
Po trzecie:
’Znamy realia i wymagamy tylko, żeby specjalistką była pielęgniarka oddziałowa.’
Nie ma podstaw prawnych do takiego wymogu.
Mariusz Mielcarek
Zobacz także:
Komentarze
