Działacz izby pielęgniarek: w programie telewizyjnym: „dyrektorze, panie pielęgniarki będą przychodziły wykształcone”.
W kwietniowym wydaniu Ogólnopolskiej Gazety Pielęgniarek i Położnych poruszamy kwestię absurdów siatki płac na przykładzie szpitala w Przasnyszu. Poniżej prezentujemy komentarz redakcji w sprawie słów działacza izby pielęgniarek.
Działacz izby pielęgniarek wypowiedział tezę: „Panie dyrektorze, panie pielęgniarki będą przychodziły wykształcone”. Przepraszam, czy pielęgniarki absolwentki LM są to pielęgniarki niewykształcone? Czy lekarz wypowiadający się o lekarzach ze specjalizacją i lekarzach bez specjalizacji w kontekście tych pierwszych użyłby zwrotu „lekarze wykształceni”?
To właśnie ukazuje, w jaki sposób się deprecjonuje pielęgniarki posiadające wykształcenie zdobyte zgodnie z poprzednim systemem kształcenia. Pan przewodniczący dalej się wypowiada
– „Po to się kształcimy, jak to wcześniej padło, żeby nasza praca i nasi pacjenci otrzymali opiekę na najwyższym poziomie…”. Znów mamy do czynienia z deprecjacją pielęgniarek LM. Jak to możliwe, że powyższe tezy padają z ust działacza korporacji zawodowej, która ma stać na straży godności zawodowej pielęgniarki? To prosta droga do segregacji pielęgniarek na lepsze i gorsze.
I jeszcze jedno. Pada uwaga, że „nie degradować mojej grupy zawodowej”. Szkoda, że to puste słowa. Obecna ustawa o wynagrodzeniach w ochronie zdrowia degraduje pielęgniarki i położne LM i SM. Dlaczego? Bowiem różnicuje w horrendalny sposób wynagrodzenia personelu pielęgniarskiego, który wykonuje te same czynności oraz posiada takie same uprawnienia zawodowe.
Izba i związek oraz minister zdrowia nie potrafili przez 30 lat określić zakresu uprawnień pielęgniarek i położnych ze względu na poziom wykształcenia. Co jest szczególnie bulwersujące w omawianym zagadnieniu, to fakt, że izba pielęgniarek poparła bezwarunkowo propozycję ustawy autorstwa pani Ptok, w której powielone są obecne zapisy segregujące pielęgniarki i położne na lepsze i gorsze.