Komentarz na pielegniarki.info.pl:
Gdzieś, w między czasie, poczytałam na temat ukraińskich pielęgniarek (w liczbie AŻ 28, jak dobrze pamiętam..) oraz w tv była wypowiedź, chyba dyrektora poznańskiego szpitala, która to placówka sponsoruje studia dokształcające dla przyszłych kadr z Ukrainy. I wiecie co, swego czasu obiecałam sobie, że już nie będę nic komentować, zamieszczać postów, jednym słowem denerwować się. Bo szkoda mi mojego zdrowia… Ale wkurzyło mnie to zakłamanie. 
To, że zapraszamy pielegniarki z Ukrainy, proszę bardzo, nie mam nic przeciwko, szczególnie, że sama jestem taką "zarobkową" pielęgniarką, tylko jakby na wyższym poziomie zarobkowym kraju, niż Polska. I szczególnie to mnie zirytowało po wypowiedzi tegoż pana dyrektora. A mianowicie, oświadczył, że panie i dwóch panów z Ukrainy wybrali nasz kraj nie tylko z powodu lepszych zarobków niż w ich kraju, ale przede wszystkim, że w przeciwieństwie do naszego kraju gdzie pielęgniarek brakuje, tam jest nadmiar i jest bezrobocie w tej grupie zawodowej… No nie mogłam uwierzyć w to co słyszę… I poświęciłam troszeczkę czasu by poszukać odpowiedzi na te rewelacje i wiecie co, dziś dziękuję, że dawno temu uczyłam się rosyjskiego… Ukraiński, oczywiście, nie ten sam język, ale co nieco byłam w stanie zrozumieć. Po pierwsze już w roku 2013 na Ukrainie brakowało 100000 pielęgniarek ( За різними підрахунками, в Україні бракує близько 100 тисяч медичних сестер. ). Nie sądzę, że Ukraina nagle znalazła cudowny sposób na pokrycie tych braków. A jak tak by sie stało, to odsyłam naszego ministra 
do konsultacji. Po drugie, co istotniejsze, zarobki naszych koleżanek i kolegów po fachu są mniej więcej trzykrotnie niższe. Średnia zarobków ukraińskich pielęgniarek w lutym tego roku to 4000 UAH co w przeliczeniu na polskie złotówki daje 607,60 zł. (http://ua.trud.com/salary/2/3834.html). I to zgadzałoby się z tym co mówiła mi koleżanka po fachu, właśnie Ukrainka, super dziewczyna, świetny fachowiec. Dlatego taka propaganda jaka siana jest w tv, i nie jestem pewna czy przypadkiem te rewelacje nie były przedstawiane w tzw. narodowej, to śmiech na sali…. Ok. trzydziestoma pielęgniarkami z Ukrainy polskiego systemu nikt nie naprawi. Dziewczyny, choć może mają trudniej by dostać się do innych zachodnich krajów, mimo wszystko robią to. Sama spotkałam się z koleżankami ze wschodniej granicy w Norwegii, czyli tam gdzie i ja wyemigrowałam. One (i oni) też chcą lepszego życia i będą, w większej mierze, wybierać kraje, które dają im więcej możliwości. Zarobki są na o wiele wyższym poziomie, pewnie, że i życie jest tu droższe, ale w jakiś magiczny sposób nie przeszkadza to w normalnym, godnym życiu. Takie bredzenie, że ściągniemy Ukrainki, które stoją niemal w kolejce do przyjazdu do Polski już przerabialiśmy… Te dziewczyny i chłopaki też mają rozum i jak mają wybrać dla siebie lepszą rzeczywistość, to nie będą wybierać naszego kraju. Sory. Takie "programy" nie wystraszą naszych pielęgniarek, czyli nie przestaną siedzieć cicho, bo nie daj Boże Ukrainka zabierze mi miejsce… No to jest naprawdę żenujące. Dopóki nic nie zmieni się w naszym systemie, czyli unormalizowanie zatrudnienia i znacznego podwyższenia zarobków nic się nie zmieni. Będzie tylko coraz gorzej i jednocześnie coraz więcej naszych pielęgniarek zacznie się uczyć min. trudnego norweskiego języka i bez żalu opuści swoją ojczyznę.
To, że zapraszamy pielegniarki z Ukrainy, proszę bardzo, nie mam nic przeciwko, szczególnie, że sama jestem taką "zarobkową" pielęgniarką, tylko jakby na wyższym poziomie zarobkowym kraju, niż Polska. I szczególnie to mnie zirytowało po wypowiedzi tegoż pana dyrektora. A mianowicie, oświadczył, że panie i dwóch panów z Ukrainy wybrali nasz kraj nie tylko z powodu lepszych zarobków niż w ich kraju, ale przede wszystkim, że w przeciwieństwie do naszego kraju gdzie pielęgniarek brakuje, tam jest nadmiar i jest bezrobocie w tej grupie zawodowej… No nie mogłam uwierzyć w to co słyszę… I poświęciłam troszeczkę czasu by poszukać odpowiedzi na te rewelacje i wiecie co, dziś dziękuję, że dawno temu uczyłam się rosyjskiego… Ukraiński, oczywiście, nie ten sam język, ale co nieco byłam w stanie zrozumieć. Po pierwsze już w roku 2013 na Ukrainie brakowało 100000 pielęgniarek ( За різними підрахунками, в Україні бракує близько 100 тисяч медичних сестер. ). Nie sądzę, że Ukraina nagle znalazła cudowny sposób na pokrycie tych braków. A jak tak by sie stało, to odsyłam naszego ministra 
do konsultacji. Po drugie, co istotniejsze, zarobki naszych koleżanek i kolegów po fachu są mniej więcej trzykrotnie niższe. Średnia zarobków ukraińskich pielęgniarek w lutym tego roku to 4000 UAH co w przeliczeniu na polskie złotówki daje 607,60 zł. (http://ua.trud.com/salary/2/3834.html). I to zgadzałoby się z tym co mówiła mi koleżanka po fachu, właśnie Ukrainka, super dziewczyna, świetny fachowiec. Dlatego taka propaganda jaka siana jest w tv, i nie jestem pewna czy przypadkiem te rewelacje nie były przedstawiane w tzw. narodowej, to śmiech na sali…. Ok. trzydziestoma pielęgniarkami z Ukrainy polskiego systemu nikt nie naprawi. Dziewczyny, choć może mają trudniej by dostać się do innych zachodnich krajów, mimo wszystko robią to. Sama spotkałam się z koleżankami ze wschodniej granicy w Norwegii, czyli tam gdzie i ja wyemigrowałam. One (i oni) też chcą lepszego życia i będą, w większej mierze, wybierać kraje, które dają im więcej możliwości. Zarobki są na o wiele wyższym poziomie, pewnie, że i życie jest tu droższe, ale w jakiś magiczny sposób nie przeszkadza to w normalnym, godnym życiu. Takie bredzenie, że ściągniemy Ukrainki, które 
stoją niemal w kolejce do przyjazdu do Polski już przerabialiśmy… Te dziewczyny i chłopaki też mają rozum i jak mają wybrać dla siebie lepszą rzeczywistość, to nie będą wybierać naszego kraju. Sory. Takie "programy" nie wystraszą naszych pielęgniarek, czyli nie przestaną siedzieć cicho, bo nie daj Boże Ukrainka zabierze mi miejsce… No to jest naprawdę żenujące. Dopóki nic nie zmieni się w naszym systemie, czyli unormalizowanie zatrudnienia i znacznego podwyższenia zarobków nic się nie zmieni. Będzie tylko coraz gorzej i jednocześnie coraz więcej naszych pielęgniarek zacznie się uczyć min. trudnego norweskiego języka i bez żalu opuści swoją ojczyznę.
Zobacz komentowany artykuł
Zobacz inne komentarze pielęgniarek i położnych na pielegniarki.info.pl
Komentarze
