Sąd: czyn pielęgniarki stanowił przestępstwo!
120 tys. zadośćuczynienia dla pacjentki jest odpowiednie.
Z uzasadnienia (fragmenty) Sądu Apelacyjnego z dnia 11 grudnia 2018 roku:
Lekarz operator oraz pielęgniarki uczestniczące w operacji były zatrudnione w pozwanym szpitalu na podstawie umowy o pracę. Dodatkowo A. P. miała podpisany kontrakt z pozwanym o pełnienie dyżuru lekarskiego w zakresie położnictwa i ginekologii w obrębie izby przyjęć

Przebieg zabiegu cesarskiego cięcia przeprowadzonego u B. P. (1) był trudny i skomplikowany. Operacja miała charakter nagły, istniało zagrożenie życia dziecka. W toku operacji nastąpiło duże krwawienie wewnętrzne. B. P. (2) podawała lekarzom chusty chirurgiczne, nie licząc ile sztuk znajduje się w każdym opakowaniu. Podczas zabiegu zużyto 2 opakowania chust chirurgicznych.
W trakcie operacji B. P. (2) zauważyła, że brakuje jednej chusty operacyjnej. Pielęgniarka otworzyła dwa opakowania z chustami chirurgicznymi, podczas gdy po ich wykorzystaniu w trakcie operacji dysponowała 7 chustami. B. P. (2) zaczęła szukać brakującej chusty, poprosiła drugą pielęgniarkę I. S. o sprawdzenie, czy chusta nie znajduje się w koszu na odpady operacyjne. Nie poinformowała o tym fakcie lekarza prowadzącego A. P., która wydała decyzję o zamknięciu powłok ciała powódki.
B. P. (2) w protokole pooperacyjnym sporządzanym przez pielęgniarki nie wpisała braku chusty operacyjnej.
(…)
W ocenie Sądu co do zasady zeznania świadków były ze sobą zgodne i wzajemnie się uzupełniały. Jedyna sprzeczność dotyczyła tego, czy w trakcie operacji w dniu 7 września 2006 r. pielęgniarka instrumentująca B. P. (2) poinformowała lekarza operatora o zauważonym przez nią braku jednej chusty chirurgicznej. Przesłuchane w sprawie B. P. (2) i I. S. wskazywały, że taka informacja została przekazana, a następnie doszło do szukania brakującego materiału. Z kolei A. P., A. O. (1), J. K. i B. R. (1) zaprzeczyli, by w trakcie zabiegu cesarskiego cięcia została zgłoszona jakakolwiek wątpliwość dotycząca stanu materiału. W tym zakresie Sąd uznał za wiarygodną relacje lekarzy uczestniczących w zabiegu. Przede wszystkim jak wynikało z zeznań A. P. w przypadku stwierdzenia braków w zużytych materiałach czy narzędziach doszłoby do ich szukania i upewnienia się przez zamknięciem powłok brzusznych, czy nie zostały w ciele pacjentki. Dodatkowo w razie takich wątpliwości, po zabiegu lekarze przeprowadziliby stosowne badania w celu upewnienia się czy żadne ciało obce nie znajduje się w jamie brzusznej powódki. Tymczasem w niniejszej sprawie B. P. (1) po urodzeniu dziecka, w dniu 12 września 2006 r., została wypisana do domu bez żadnych dodatkowych badań. Ponadto jak wynikało z zeznań personelu medycznego okoliczność stwierdzenia braku zużytego materiału i wiążąca się z tym konieczność jego szukania podczas operacji stanowią bardzo rzadkie przypadki. Osoby biorące udział w takiej operacji z pewnością zapamiętałyby taką sytuację.
(…)
W świetle poczynionych ustaleń faktycznych zdaniem Sądu Okręgowego istnieją podstawy do przyjęcia, że B. P. (1) w związku z procesem leczenia u pozwanego podmiotu poniosła szkodę z winy członków zespołu operacyjnego tj. lekarza operatora oraz pielęgniarki instrumentującej.
Na podstawie zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego Sąd ustalił, że w pozwanej placówce odpowiedzialność za zgodność wydawanych i odbieranych materiałów (liczenie ilości zużytego sprzętu i materiału) spoczywała na pielęgniarce instrumentującej. Przeprowadzone w sprawie postępowanie dowodowe, w tym zeznania samej pielęgniarki, biorącej udział w zabiegu i odpowiedzialnej za wydawanie chust, wykazało ponad wszelką wątpliwość, że B. P. (2) nie wywiązała się ze swoich obowiązków w sposób należyty. Nie przeliczyła chust chirurgicznych, znajdujących się w otwieranych przez nią opakowaniach, a następnie po ustaleniu, że brakuje jednej chusty, nie zgłosiła tego lekarzowi – operatorowi i nie wpisała w protokole pooperacyjnym tego braku. B. P. (2) bezpodstawnie przyjęła, że w jednej ze zużytych podczas zabiegu paczek brakowało jednej chusty chirurgicznej, w konsekwencji czego nie doszło do wdrożenia odpowiednich procedur, mających na celu znalezienie chusty chirurgicznej przed zamknięciem powłok brzusznych operowanej powódki oraz przeprowadzenia stosownej diagnostyki w celu upewnienia się, czy żadne ciało obce nie pozostało w ciele B. P. (1). Jak wynikało bowiem z zeznań A. P. w razie podejrzenia pozostawienia elementu materiałów wykorzystywanych podczas zabiegu, lekarze zleciliby wykonanie zdjęcia rentgenowskiego jamy brzusznej i z całą pewnością nie wypisaliby pacjentki ze szpitala, wiedząc, że w jej ciele znajduje się chusta chirurgiczna.
Niezależnie od tego, w ocenie Sądu przypisanie winy pielęgniarce instrumentującej nie zwalnia z winy lekarza, przeprowadzającego zabieg. Nie kwestionując tego, że operacja z udziałem B. P. (1) w dniu 7 września 2006 r. miała charakter nagły i nieplanowany oraz przebiegała w sposób dramatyczny w związku z koniecznością ratowania życia powódki i jej nienarodzonego dziecka oraz wiązała się z dużym, trudnym do opanowania krwawieniem, nie budzi wątpliwości, że personel medyczny powinien podjąć wszelkie możliwe działania w taki sposób, by wyeliminować potencjalne ryzyko błędów organizacyjnych, zaniedbań oraz nie dopuścić do naruszenia standardów postępowania i procedur medycznych przy udzielaniu świadczeń zdrowotnych. W związku z tym nie sposób obarczać winą za pozostawienie w jamie brzusznej powódki ciała obcego wyłącznie pielęgniarki odpowiedzialnej za liczenie 
(…)
Zdaniem Sądu skutek w postaci powstania choroby realnie zagrażającej życiu u B. P. (1) nie był natomiast objęty umyślnością B. P. (2). W/w nie miała zamiaru spowodowania tej choroby u pacjentki, a doszło do tego na skutek niezachowania przez pielęgniarkę instrumentującą ostrożności, wymaganej w danych okolicznościach. B. P. (2) jako osoba posiadająca specjalistyczną wiedzę medyczną z pewnością mogła przewidzieć, jakie skutki niesie ze sobą pozostawienie ciała obcego w ciele pacjenta.
(…)
Mając powyższe na uwadze zdaniem Sądu Apelacyjnego czyn pielęgniarki, będącej pracownikiem pozwanego szpitala stanowił przestępstwo…
(…)
W ocenie Sądu Apelacyjnego, kwota 120.000 zł, przy uwzględnieniu wszystkich wyżej wskazanych okoliczności jest odpowiednim zadośćuczynieniem, a zatem brak podstaw do uznania jej za rażąco wygórowaną, a tym samym do jej zmniejszania.
Wybrał: Mariusz Mielcarek



