Pielęgniarki o warunkach pracy na oddziałach psychiatrycznych…
arpnięte. Na oddziałach covidowych nie zostaje nam wypłacone wynagrodzenie covidowe, chociaż istniejemy jako kategoria 3 (widnieje to na piśmie). Mało tego mamy wyliczanie godziny w kombinezonach (kombinezony są dokładnie wydzielanie co do sztuki na zmianę), do tego dochodzą nas przesłanki z góry, że tylko za te godziny będziemy mieli wypłacone pieniążki covidowe (dodając, że do tej pory wiele z nas tych pieniążków nie widzało). Zabrano nam nawet wszystkie dodatki socjalne (wczasy pod gruszą, bony świąteczne) bez wyjaśnień dlaczego. Jeśli któraś z nas chce się czegokolwiek dowiedzieć lub zaprotestować słyszy, że w każdej chwili może się zwolnić. Dzień dobry, chciałabym odnieść się do postu, który został opublikowany na fanpage Ogólnopolskiego Portalu Pielęgniarek i Położnych na temat warunków pracy pielęgniarek w szpitalu psychiatrycznym.
Zależy mi, aby zachować anonimowość, ponieważ jako sanitariusz potwierdzam warunki w jakich obecnie pracujemy i jest to nie tylko kwestia obecnej sytuacji, ale ogromnej presji jaką wywiera na nas pielęgniarka oddziałowa, a zarazem pielęgniarka epidemiologiczna. To są krzyki, nie szanowanie naszego zdania, jesteśmy gorszym sortem, a przecież wykonujemy ciężką prace cały czas blisko pacjenta, który niejednokrotnie jest niebezpieczny. O dodatkach finansowych mowy nie ma, nie mamy również dodatku za prace w dni świąteczne, a dodatek nocny to dosłownie kilka zł. Jesteśmy wyczerpane psychicznie.
Same czujemy się bezradne, ponieważ sanitariuszki nie mają żadnego wsparcia, ani związków, które wstawią się z pomocą. Kolejna kwestia, którą zdecydowanie należy poruszyć, to przygotowanie oddziału do walki z COVIDEM oraz w jaki sposób pracujmy i jak jesteśmy traktowane przez przełożonych .
Sanitariuszka
Dane autorów do wiadomości redakcji


