Niemiecki przystanek w drodze do Szwajcarii
Relacja z II etapu programu Curaswiss
Uczestnicy II edycji programu Curaswiss właśnie zakończyli etap niemiecki. Ostatnie siedem tygodni spędzili na intensywnej nauce języka niemieckiego w szkole językowej w jednym z niemieckich miast, zaproponowanych przez organizatora programu. Cel, jaki postawiono przed uczestnikami programu, czyli zdanie międzynarodowego egzaminu z języka niemieckiego na poziomie B2 (poziom znajomości języka obcego według klasyfikacji Rady Europy), został osiągnięty i otworzył drzwi do kolejnego etapu programu.
Już od ponad dwóch tygodni szwajcarska Lucerna gości uczestników programu, gdzie ambitnie realizują dalsze założenia programowe. Przed nimi szkolenia zawodowe przygotowane przez wykładowców Wyższej Szkoły Medycznej w Lucernie, a następnie staże w renomowanych szwajcarskich placówkach ochrony zdrowia. Nim jednak wyjechali do Szwajcarii, podzielili się ze mną swymi wrażeniami i doświadczeniami zdobytymi podczas trwania etapu niemieckiego. A ja dzielę się nimi z Państwem.
Uczestniczka programu Curaswiss, absolwentka pielęgniarstwa na Uniwersytecie Medycznym im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu relacjonuje:
„Dziś, po pierwszych sześciu miesiącach uczestnictwa w programie, z całą pewnością mogę świętować swój sukces, jakim jest zdobycie międzynarodowego certyfikatu z języka niemieckiego na poziomie B2. Jeśli ktoś zapyta mnie: „Czy było łatwo?”, odpowiem: „Nie, nie było”. Jednak nagrodą, jaką otrzymałam za trud włożony w naukę, jest płynność wypowiedzi w kolejnym dla mnie języku obcym i wynikająca z tego faktu satysfakcja. Znajomi gratulują oraz z niedowierzaniem pytają czy to na pewno możliwe, aby w tak krótkim czasie nauczyć się czegoś, podobno tak skomplikowanego jak język obcy.
Po etapie polskim, przyszedł czas na wyjazd do Niemiec. W moim przypadku planowany był wyjazd do Hamburga i dalsza nauka języka niemieckiego w jednej z tamtejszych szkół językowych. Czekałam na to z ogromną niecierpliwością.
Teraz, po zakończeniu etapu niemieckiego, mogę powiedzieć, że było to jeden z lepszych siedmiu tygodni w moim życiu. Zajęcia realizowane w szkole językowej, odbywały się w towarzystwie międzynarodowym – studenci z całej Europy. W Hamburgu, chcąc nie chcąc, rozmowa w języku niemieckim była koniecznością, nie tylko w szkole, ale również w czasie wolnym.
Mieszkanie u ‘rodziny goszczącej’ było również ciekawym doświadczeniem. Mogłam poznać z bliska, jak przez lupę, funkcjonowanie niemieckiej rodzinny i pozyskać kolejne cenne doświadczenia.
Nie bez powodu mówi się, że 'podróże kształcą'.
Teraz z niecierpliwością czekam na etap szwajcarski."
Uczestnik programu Curaswiss, absolwent pielęgniarstwa na Uniwersytecie Rzeszowskim z doświadczeniem zdobytym w jednym z krakowskich szpitali relacjonuje:
„Etap niemiecki już zakończony!Po ponad sześciotygodniowym pobycie w Monachium moje życie jest o wiele bogatsze o nowe doświadczenia – rozumiane po niemiecku. Na początek chciałbym krótko opowiedzieć o tym, jak wyglądały zajęcia w szkole językowej.
Po ponad trzech ‘trudnych’ miesiącach w Warszawie, poświęconych głównie na intensywną naukę w szkole językowej oraz spędzonych w czterech ścianach hotelowego pokoju, etap niemiecki można nazwać przyjemnością.
Oprócz zajęć prowadzonych w szkole językowej, organizowano nam wiele ciekawych wycieczek.
Etap niemiecki nie był okresem wakacyjnym, ponieważ aby zdać egzamin z języka niemieckiego na poziomie B2, trzeba było sporo się uczyć. Pomimo tego, zawsze udało się nam znaleźć chwilę na miły spacer po centrum, czy wspólny wieczór przy piwie i oczywiście przyjemną rozmowę po niemiecku. Takie połączenie przyjemnego z pożytecznym to coś dla mnie.
Czasami wspominałem pobyt w Warszawie i myślałem wtedy, że choć nie był on najłatwiejszy, to jednak bez niego, etap niemiecki, nie byłby możliwy do zrealizowania z tak dobrym wynikiem. Zdałem przecież egzamin z języka niemieckiego na poziomie B2.
Będę bardzo miło wspominał Monachium, ale nie mogę już się doczekać co kryje następny przystanek – Lucerna.”
Uczestniczka programu Curaswiss, absolwentka pielęgniarstwa na Uniwersytecie Jagiellońskim relacjonuje:
„Po czterech miesiącach w Warszawie nadszedł czas zmiany otoczenia i wielka próba sprawdzenia swoich umiejętności z języka niemieckiego – wyjazd do Niemiec. Po szybkim przepakowaniu walizek, podróż do Berlina.I już na lotnisku okazało się, że Niemcy to niezmiernie kontaktowi i pomocni ludzie. Po przyjeździe do Berlina moja pierwsza myśl to: „ Mili ludzie, ale dlaczego tak niewyraźnie mówią”. Oczywiście potrzeba trochę czasu, żeby się przyzwyczaić do ich sposobu mówienia tzn. potocznej mowy i oczywiście odważyć by, ‘z siebie wydusić kilka słów’.
Jeśli chodzi o moje wrażenia z zajęć w szkole to muszę przyznać, że początkowo miałam wrażenie, że będzie dosyć swobodnie – w końcu Niemcy to bardzo wyluzowany naród. Tak jednak nie było. Sporo nauki, ale uczyłam się z poczuciem, że z każdą chwilą potrafię powiedzieć coraz więcej i komunikacja staje się łatwiejsza.
Wielkim plusem szkoły w Niemczech jest grupa składająca się z ludzi o różnych narodowościach, a co z tym związane, poznanie innych kultur, mentalności, a nawet pojedynczych słów w innym języku. Szkoła zapewniała wiele atrakcji i form spędzania czasu wolnego.
Myślę, że Berlin może nie jest miastem takim jak wszystkie, daleko mu od uporządkowanego i przesadnie czystego Monachium, rozrywkowego i nowobogackiego Hamburga, ale bogaty jest w niesamowitych ludzi, których trudno byłoby poznać gdzie indziej”
