Gdy umierała bliska mi osoba na raka pielęgniarki były jak ciche anioły. Próbowały być bezszelestne, niewidoczne i nie chciały przeszkadzać w tych ostatnich godzinach. A przy tym były cudowne, troskliwie, cichym dobrym słowem, położeniem reki na moim ramieniu jakby mówiły jesteś z wami. Ciężkie chwile ale miałam przy sobie cudowne kobiety. Nie jestem pielęgniarką ale mam duży szacunek do osób wykonujące tą pracę…

Zobacz inne komentarze na pielegniarki.info.pl