„Od dzieciństwa zawsze chciałam być pielęgniarka na onkologii”.
Zapytaliśmy pielęgniarki i położne na naszym profilu na Facebooku jak wspominają czasy Liceum Medycznego? Czy kojarzy im się pozytywnie czy negatywnie. Poniżej przytaczamy kilka zamieszczonych komentarzy.
- Od dzieciństwa zawsze chciałam być pielęgniarka na onkologii. Po studium medycznym w Rzeszowie wyjechałam do Chicago. Tutaj po latach edukacji rozpoczęłam prace na hematologii/ przeszczepu szpiku kostnego w Northwestern. Ukończyłam doctorat, nurse Practitioner and nurse executive. Wszelkie marzenia się spełniły. W międzyczasie złapała mnie choroba. Zachorowałam na raka jajników i przetrwałam to. Dzisiaj cieszę się ze spełnienia moich marzeń. Żadna szkoła nie jest łatwa. Polska szkoła pielęgniarka nauczyła mnie dyscypliny, amerykańska szkoła pielęgniarska nauczyła mnie krytycznego myślenia.
- To był ciężki czas . Masę nauki + sala demonstracyjna + praktyki w szpitalu. Wymagający nauczyciele i częste poniżanie. To pięć lat ciężkiej nauki i zmagań. Ale udało mi się i większości koleżanek. Dumna jestem ze swojej pracy. Szkoda, że tak mało ludzi nas docenia i szanuje. Nasz rocznik się wykrusza, ale życzę powodzenia dla wszystkich młodszych koleżanek – pielęgniarek. Kochane, życzę dużo wytrwałości i samozaparcia. My starsze pokolenie pielęgniarek odchodzimy już na boczny tor ze śmieszną emeryturą.
- Moje Liceum Medyczne w Zawierciu bardzo dobrze przygotowały mnie do zawodu. Wymagania były duże, czasami myślałam co te baby jeszcze wymyślą. Z przyjemnością chodziłam na praktyki 2 razy w tygodniu które były od rana przez kilka godzin a popołudniu do szkoły na lekcje teorii. Szkoła trudna, wymagająca ale miło wspominam. Pozdrawiam koleżanki z rocznika 1962 – 1967 i Panie instruktorki.
- A ja bardzo mile wspominam moje lata nauki w liceum we Wrocławiu ul. Mikolaja. Cudowni nauczyciele oraz praktyki gdzie dużo się nauczyłam. Pozdrawiam koleżanki z klasy pani profesor Elżbiety Weglowskiej. LM Cieszyn 68 -73.
- Znosiłam wszelkie trudności np. z dojazdem do szkoły bo lekcje były po południu do 19, a w domu po 21, a później także praktyki po parę tyg. od 7 do 13 i prędko na lekcje na 14 do 19. Bardzo chciałam zostać pielęgniarką i czuję się spełniona po 35 latach pracy najpierw w szpitalu na chirurgii, później w przychodni rejonowej.
- SM Wodzisław Śląski, 93-96. Dużo teorii jeszcze więcej praktyki, instruktorki wymagające, ale to był cudowny czas. Pracowaliśmy ciężko, mało co było jednorazowe, ale uważam, że dobrze przygotowano nas do pracy w oddziale….A poza tym młodość i przyjaźnie które trwają do dziś.
Książka o czasach LM i SM
W tym roku miała premierę książka „Jesteśmy dumni – Wspomnienia Absolwentów Liceum i Studium Medycznego” . To wzruszająca podróż w przeszłość, opowieść o więziach i kształtowaniu tożsamości zawodowej, osadzona w autentycznych szkolnych doświadczeniach. To obowiązkowa pozycja dla każdej absolwentki/absolwenta Liceum Medycznego, Studium Medycznego, nauczycieli i wszystkich zainteresowanych historią pielęgniarstwa w Polsce.
Książka zawiera autentyczne wspomnienia pielęgniarek i położnych z różnych roczników z całej Polski, wzbogacone o unikalne archiwalne fotografie, komentarze i anegdoty z praktyk, czepkowania i pierwszych dyżurów.
To nie tylko sentymentalna lektura dla byłych uczennic, ale także cenna pamiątka ukazująca ducha tamtych czasów i wyjątkową atmosferę nauki w liceum medycznym.
Książkę możesz zakupić w Sklepie Pielęgniarek i Położnych klikając TUTAJ.



źródło: pielegniarki.info.pl













