(NIE)Bezpieczeństwo w pracy pielęgniarek.
Posiedzenie sejmowej komisji zdrowia z dnia 6 listopada w sprawie informację na temat dyżurów całodobowych w psychiatrii:
Przewodniczący Porozumienia Rezydentów Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy Sebastian Goncerz:
(…) Sytuacja, w której rezydent na drugim roku specjalizacji ma pod sobą 90 pacjentów, izbę przyjęć i nie ma specjalisty… Sytuacja, w której jest jeden lekarz na 700 pacjentów… Docierają do mnie informacje o takich sytuacjach, kiedy jest 650 pacjentów, 600 pacjentów. Takich szpitali nie jest mało i na pewno należałoby zidentyfikować dokładnie i zweryfikować to, dlaczego akurat tam są takie skrajności.
Długi czas oczekiwania na wyniki badań, brak dostępu do badań laboratoryjnych, brak badań obrazowych… Sytuacja, w której na terenie izby przyjęć jest dwóch sanitariuszy, na terenie całego szpitala jest jeden czy dwóch rezydentów i po dwie pielęgniarki na oddziale – to jest
kluczowe również dla kwestii przymusu bezpośredniego, bo jak jakiś pacjent się pobudzi, to nie ma kto go uspokoić, powiedziałbym, jeszcze przed reakcją wymagającą przymusu bezpośredniego.
Jak są dwie pielęgniarki na oddziale same, to zanim dobiegną ci dwaj funkcjonariusze czy lekarz, to któraś z nich może stracić zęby na przykład, mówiąc dosadnie. Takie sytuacje mają miejsce.
Kwestia braku specjalistów. Są rezydenci przyjmujący na przykład dzieci na izbie przyjęć i obsługujący również, poza oddziałami psychiatrii dorosłych, oddziały psychiatrii dzieci. Uważam, że nie jest to zgodne z programem specjalizacji.
Chodzi o to, że na poczucie niebezpieczeństwa, a co za tym idzie poczucie zagrożenia pacjentów, w naszej opinii wpływa szereg rzeczy. Widać, że te wszystkie rzeczy są istotne statystycznie w wykazanym badaniu. Im mniej pacjentów pod opieką jednego lekarza, tym jest bezpieczniej. Im mniej oddziałów pod opieką jednego lekarza, tym jest bezpieczniej.
Im mniej jest pacjentów na pielęgniarkę, tym jest większe poczucie bezpieczeństwa. Jeśli jest wsparcie specjalisty, to ci lekarze czują się bezpieczniej. Jeśli nie czują się zmuszeni do dyżurów, to czują się bezpieczniej. Jeśli są organizowane dyżury telefoniczne, to czują się bezpieczniej. Jeśli jest kardiomonitor, czują się bezpieczniej.
Tu liczba oddziałów, jaką lekarze uważają za akceptowalną pod ich jednostką. Osoby, które mają powyżej pięciu, skrajnie rzadko uważają, że to jest sytuacja prawidłowa. Wnioski są takie, że niestety 9 na 10 dyżurów odbywa się niezgodnie z programem specjalizacji. W trakcie dyżuru dochodzi do licznych nieprawidłowości organizacyjnych, a opieka lekarska na wielu oddziałach jest fikcyjna. Mówię to niestety bez zawahania, ponieważ w sytuacji, kiedy 1 lekarz ma 300 pacjentów pod swoją opieką, nie jest w stanie zapewnić realnej, niefikcyjnej opieki lekarskiej. (…)
źródło: sejm.gov.pl



