Noszą mundur, ale to przede wszystkim w pielęgniarskim fartuchu spełniają się zawodowo. W dniu swojego święta, pielęgniarki w Ghazni rozmawiały o specyfice podwójnej służby – w kamuflażu i w bieli.
.
 
 Zawód pielęgniarki to jeden z tych, o którym mówi się „zawód z misją”. Aby go wykonywać trzeba mieć tzw. „powołanie”, czyli gotowość do przyjęcia na siebie obowiązków wymagających specyficznych predyspozycji psychicznych. Pytane o cechy, którymi powinny wykazać się w pracy mówią, że oczekuje się od nich przede wszystkim cierpliwości, opanowania i opiekuńczości. Są też żołnierzami. 


 Dla większości z nich służba w ramach XI zmiany Polskich Sił Zadaniowych w Afganistanie nie jest pierwszym doświadczeniem misyjnym. Wymieniają się opiniami na temat pracy w innych krajach arabskich, m.in. z Iraku i Syrii. Bo oprócz tego, że działają w warunkach wojennych, to zdarza im się opiekować pacjentami, w stosunku do których muszą wykazać się szczególną wrażliwością kulturową. Nie każdy Afgańczyk pozwoli zrobić zastrzyk kobiecie. Nie każda Afganka pozwoli się przebadać bez obecności opiekuna – męża, brata, ojca, czy innego mężczyzny z bliskiej rodziny. Zdarzają się też pacjenci, dla których wizyta w szpitalu polowym jest pierwszym spotkaniem z personelem medycznym pracującym według kanonów medycyny zachodniej. Niezbędna jest obecność tłumacza i sporo cierpliwości przy wyjaśnianiu czynności, którym poddawany jest chory. Ale jak przekonują nie trzeba wiele, żeby zdobyć ich zaufanie. Czasem wystarczy uśmiech, czy porozumiewawcze spojrzenie dla przełamania barier kulturowych. A przecież odsłonięcie ciała nawet przed lekarzem jest dla Afgańczyków nieporównywalnie bardziej krępującą i intymną sytuacją niż dla pacjentów, z którymi spotykają się w Polsce.
 

 Tekst: Dominika Karasek
 Zdjęcia: Dominika Karasek, archiwum GZM
Dziekuję panu kpt. Marcin Gil Rzecznikowi Prasowemu PKW w Afganistanie za przesłanie powyższej informacji wraz ze zdjęciami oraz udzielenie zgody na publikację na Portalu.
Mariusz Mielcarek
.



