Tytuł magistra pielęgniarstwa to patologia. Dlaczego?
Państwo nadaje je osobie,
która nie wykonała samodzielnie żadnego świadczenia
zdrowotnego…
I mamy oto taką sytuację, że państwo nadaje tej osobie najwyższy tytuł zawodowy w pielęgniarstwie, natomiast osoba ta jest najniżej w hierarchii praktyki zawodowej pielęgniarek.
Zapraszam do wyrażania swoich opinii w komentarzach pod artykułem.
Mariusz Mielcarek
Ten artykuł opublikowany został o godz. 7.30 – 11 stycznia wzbudził ogromne emocje
Zobacz prawie 200 komentarzy na portalu pielegniarki.info.pl
Zobacz ponad 70 komentarzy na fanpage portalu na facebooku
Komentarz redakcji z dnia 11 stycznia 2019 godz. 20.18
Niestety, komentarze zamieszczone pod postem nie są na temat. Post zwiera, prosty przekaz. Budowanie na jego podstawie swoich historyjek, jako dowód, że tak nie jest (jak to napisałem w poście) to zwykła manipulacja. Proszę czytać ze zrozumieniem. Oczywiście to jest początek dyskusji nad tą problematyka, którą poruszyłem w poście. Podkreślam. Mam swoje zdanie. Portal nie jest prowadzony ku uciesze pielęgniarek i położnych, w celu potwierdzenia ich "zajebistości". Ma poruszać trudne tematy. Pierdy proszę oglądać w "Trudnych Sprawach". Niestety przerażające jest jak wiele osób nie widzi, że system dotyczący pielęgniarstwa w tym szczególnie kształcenia oraz kształcenia podyplomowego jest chory. I ten chory system jest podstawą dla dobrej zmiany do budowania systemu wynagrodzeń. Powtarzam. To PATOLOGIA. Dziękuję wszystkim za komentarze. Pozdrawiam Mariusz Mielcarek
Uzupełnienie komentarza z dnia 12 stycznia 2019 roku godz. 19.00
Zastanawiające jest to, że większość oburzonych osób, twierdziła, że post je obraża bo po skończeniu LM lub SM po wielu latach praktyki zawodowej uzyskały tytuł magistra pielęgniarstwa lub położnictwa. Przecież takich osób ten post nie dotyczy! Przecież te osoby nie należą do grona osób, "które nie wykonywały samodzielnie żadnego świadczenia zdrowotnego…". Proszę wczytać się w przesłanie zawarte w poście.
Zdecydowana wiekszość komentarzy jest krytyczna!
Natomiast w dniu dzisiejszym ktoś zamieścił komentarz 184, cytuje:
"Panie Mariuszu, większość komentujących nie zrozumiała Pana wypowiedzi. Najłatwiej obrazić się i zacietrzewić. Najtrudniej podjąć merytoryczną dyskusję. Proszę jednak nie zrażać się do publikowania podobnych postów, trzeba rozmawiać o tym, co nas boli".
Bardzo dziękuję za ten komentarz.
Może jednak warto na spokojnie przeczytać jeszcze raz treść postu. I podjąć merytoryczną dyskusj w celu zmiany tej patologicznej sytuacji. Natomiast atakowanie mojej osoby nic nie wnosi do sprawy. Można z mają opinią się nie zgadzać ale przysłowiowy argument "Mielcarek jest idiotą" bardzo mnie cieszy bo widocznie merytorycznych kontrargumentów brak.
Ponownie zapraszam do merytorycznej dyskusji…
Mariusz Mielcarek