Sędzia: pielęgniarka nie posiadała stosownych uprawnień do toczenia krwi.
Portal medonet.pl w artykule pt. Wyrok dla lekarki i pielęgniarki: nowe fakty, autorstwa Marianny Lach informuje, że sprawa pacjenta, który trafił do Tomaszowskiego Centrum Zdrowia a następnie zmarł w wyniku wstrząsu, wywołanego podaniem krwi z niewłaściwą dla chorego grupą, odbiła się szerokim echem, nie tylko w środowisku medycznym”. Portal powołuje się na informacje podane przez lokalny portal nasztomaszow.pl.
20 stycznia 2021 roku, w szczytowym momencie pandemii COVID-19, Tomaszowskie Centrum Zdrowia stało się miejscem dramatycznych wydarzeń, które zakończyły się śmiercią pacjenta. Jan G., hospitalizowany z powodu ciężkiego zapalenia płuc i duszności, miał otrzymać osocze od ozdrowieńców. Zamiast tego, w wyniku tragicznej pomyłki personelu, podano mu krew przeznaczoną dla innego pacjenta. Skutki były natychmiastowe i nieodwracalne – mężczyzna zmarł następnego dnia z powodu ostrej reakcji immunologicznej i niewydolności oddechowo-krążeniowej.
Prokurator Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie Trybunalskim w dniu 24 czerwca 2024 roku skierował do Sądu Rejonowego w Tomaszowie Mazowieckim akt oskarżenia przeciwko lekarce i pielęgniarce Tomaszowskiego Centrum Zdrowia. Jest finał tej sprawy.
Monika Z., pełniąca wówczas funkcję koordynatora oddziału chorób wewnętrznych, usłyszała wyrok 10 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na rok próby. Sąd dodatkowo zobowiązał ją do zapłaty 20 tys. zł nawiązek na rzecz najbliższych członków rodziny zmarłego lekarza. Karina P., pielęgniarka odpowiedzialna za wykonanie zlecenia, została skazana na 6 miesięcy więzienia w zawieszeniu na rok oraz nawiązki w kwocie 5 tys. zł.
Lekarka zleciła przetoczenie krwi pielęgniarce, która nie była do tego uprawniona. Ponadto lekarka nie była obecna w chwili rozpoczęcia przetaczania, nie dokonała identyfikacji biorcy i dokumentacji medycznej — przekazał nam sędzia SR Jacek Niewiadomski, wiceprezes Sądu Rejonowego w Tomaszowie Mazowieckim. — Skutkiem była poważna reakcja immunologiczna, niedokrwistość i ostra niewydolność oddechowo-krążeniowa, które doprowadziły do zgonu pacjenta.
Wyrok Sądu Okręgowego jest surowszy niż wcześniejsze orzeczenie Sądu Rejonowego w Tomaszowie Mazowieckim, który warunkowo umorzył postępowanie karne wobec obu oskarżonych. Jak podkreślił przewodniczący rozprawy odwoławczej sędzia Sławomir Gosławski, zaniedbania obu kobiet miały kluczowe znaczenie dla tragicznego finału.
Przypomnijmy, prokuratura postawiła Monice Z. i Karinie P. zarzuty narażenia pacjenta na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu oraz nieumyślnego spowodowania jego śmierci. Zgodnie z artykułami 160 i 155 kodeksu karnego, za takie przestępstwa grozi od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.
Jak ujawnił sędzia Jacek Niewiadomski z Sądu Rejonowego w Tomaszowie Mazowieckim, Monika Z. zleciła przetoczenie krwi pielęgniarce, która nie posiadała odpowiednich uprawnień. Co więcej, lekarka nie była obecna w momencie rozpoczęcia procedury i nie zweryfikowała tożsamości pacjenta ani dokumentacji medycznej. Obie oskarżone nie przyznały się do winy, jednak sąd uznał, że ich zaniedbania przyczyniły się do śmierci Jana G.
Jak pokazuje ten wyrok, nawet w najtrudniejszych warunkach odpowiedzialność za przestrzeganie standardów medycznych pozostaje niepodważalna.
Powyższy tekst pochodzi z artykułu medonet.pl pt. Wyrok dla lekarki i pielęgniarki: nowe fakty, autorstwa Marianny Lach.