Pielęgniarki o pracy zawodowej
Jedna z pielęgniarek napisała na naszym profilu na Facebooku:
25 lat za mną pracy zawodowej, ile przede mną? Nie wiem już sama ile dam radę… Kłopoty ze snem, brak regularnego odżywienia, bolą nadgarstki, kręgosłup… Bez leków praktycznie nie można funkcjonować, boli sfera kobieca, bo dźwigamy ciężary, pojawiają się pajączki wokół kostek i żylaki na nodze… Pracujemy w permanentnym stresie, bez żadnego wsparcia psychologów, szybko i ciężko bo to izba udar/neurologia. Życia prywatnego bardzo mało. Bo albo po nocce albo przed. Najbardziej boli gdy są Święta albo urodziny dzieci, a trzeba wyjść na dyżur. Ale kocham najbardziej na świecie to co robię i nigdy nie zamieniłabym mojego zawodu na żaden inny… Tylko żeby nas bardziej docenili.
PIELĘGNIARKA
W odpowiedzi pojawił się komentarz polskiej pielęgniarki pracującej we Francji.
Jestem pielęgniarką i pracuję we Francji już od 30 lat i borykamy się z podobnymi problemami. Zawód doceniamy przez pacjentów, choć coraz bardziej są wymagający. Nie mamy tutaj na szczęście żadnych izb. Młode pielęgniarki opuszczają zawód, bo warunki są bardzo ciężkie i brakuje personelu medycznego. Ja jestem pielęgniarką domową na swoim rozliczeniu. Chodzę do pacjentów, którzy dzięki nam mogą być w domu, a nie w domach opieki: 20-25 osób do południa i potem wieczorem. Pracuję od 6:30 do 20 godziny, z przerwą 3 godzinną. Emerytura mając 67 lat . Więc nie ma co zazdrościć. Lubię mój zawód, ale jestem zmęczona fizycznie i psychicznie. U nas coraz więcej pielęgniarek cierpi na wypalenie zawodowe, bo stres, ciężki rytm, praca w ciągłym pośpiech . Nie mówiąc o problemach z kręgosłupem i stawami. Ja mam 60 lat i zostało mi jeszcze 7 lat …
polska pielęgniarka pracująca we francji
źródło: pielegniarki.info.pl


