W ostatnich tygodniach emocje rozpala dyskusja o katastrofalnej zdaniem wielu sytuacji finansowej NFZ. Warto przypomnieć, iż według szacunków, pomimo rekordowej dotacji z budżetu państwa (26 mld zł) oraz szacowanego wzrostu wpływów ze składki zdrowotnej, w budżecie NFZ na 2026 r. ma zabraknąć ok. 23 mld zł. W toku zażartych rozmów o zarobkach lekarzy, limitach dostępu do specjalistów czy propozycji wprowadzenia podatku zdrowotnego, pomija się nie mniej palący problem: wynagrodzenie pielęgniarek i położnych.
Wyższe wynagrodzenie dla pielęgniarek
Ustawa o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych (t.j. Dz. U. z 2022 r. poz. 2139) wprowadziła różne grupy zaszeregowania pielęgniarek i położnych. Miało to na celu większe docenienie kompetencji formalnych, także poprzez stworzenie dodatkowej motywacji finansowej do poszerzania kompetencji. Niestety zmiana ta nie została w żaden sposób skorelowana z przepisami prawa pracy. W konsekwencji w ostatnich latach toczą się tysiące sporów sądowych dotyczących wynagrodzeń pielęgniarek i położnych.
Wątpliwości prawne dotyczą zasadności wypłacania wyższego wynagrodzenia, wynikającego z zaszeregowania pielęgniarek i położnych do odpowiedniej grupy zawodowej, wyłącznie na tej podstawie.
Wskazaną kwestię interpretowano różnie. W wielu podmiotach pielęgniarki o takim samym zakresie obowiązków, z uwagi na niższą grupę zaszeregowania, zarabiały mniej niż np. pielęgniarki z tytułem magistra. Przyjęto bowiem, że jedynym kryterium różnicowania ich wynagrodzenia jest wykształcenie. Powodowało to, że minimalne wynagrodzenie dla pielęgniarki z tytułem zawodowym magister pielęgniarstwa ustalano jako wyższe niż minimalne wynagrodzenie przewidziane dla pielęgniarki ze średnim wykształceniem i specjalizacją.
Krytyka ustawy
Taka wykładnia ustawy płacowej spotkała się z falą krytyki ze strony środowiska pielęgniarek i położnych, czego konsekwencją była lawina pozwów sądowych.
Dotychczasowa linia orzecznicza okazała się przychylna dla pielęgniarek i położnych. Sądy pracy uznawały bowiem, że w sytuacji, gdy dwie pielęgniarki wykonują pracę o tożsamym zakresie, wynagrodzenie jednej z nich nie powinno być ustalane na niższym poziomie wyłącznie na podstawie wykształcenia. Narusza to bowiem zasadę równego traktowania w zatrudnieniu.
W orzecznictwie przyjęto, że jeżeli dla określonego zakresu obowiązków nie są konieczne kwalifikacje, np. w postaci wykształcenia wyższego magisterskiego i zadania mogą wykonywać także pielęgniarki z wykształceniem średnim, to sam fakt wyższych kwalifikacji nie jest powodem do różnicowania wynagrodzeń. Ponadto wynagrodzenia pielęgniarek wypłacane dotychczas z uwzględnieniem niższej grupy zaszeregowania, należy wyrównać do wynagrodzenia wypłacanego dla wyższej grupy płacowej.
Warto podkreślić, że jednocześnie brak jest jakiejkolwiek propozycji rozwiązania tego problemu w sposób systemowy. Można się więc spodziewać, że wokandy nadal zapełnione będą pozwami pielęgniarek i położnych, domagających się wyrównania wynagrodzenia, w związku z określoną grupą zaszeregowania. W razie potrzeby, warto skorzystać z pomocy doświadczonej kancelarii prawnej. Wsparcie specjalisty podczas sprawy sądowej może okazać się nieocenione.










