Od kilku dni trwa spór między dyrekcją szpitala powiatowego w Myślenicach (Małopolska), a trzema związkami zawodowymi (Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych, Komisja Międzyzakładowa NSZZ "Solidarność", Międzyzakładowy Niezależny Samorządny Związek Zawodowy Pracowników Ochrony Zdrowia) zrzeszającymi ponad połowę pracowników, dotyczący żądań płacowych.
Dyrektor SPZOZ w Myślenicach zaproponował podwyżkę dla pielęgniarek i położnych od 1 października br. o kwotę 100 zł brutto do wynagrodzenia zasadniczego i dodatkowo dla wszystkich pracowników (w tym także pielęgniarek i położnych) o kwotę 363 zł netto w formie dodatku do pensji do końca br. To nie przekonuje związkowców, którzy wiedzą, że szpital w tym roku wypracował dochód w wysokości 2 milionów złotych.
Zdaniem starosty Stanisława Chorobika, postawione przez związki żądania płacowe są niemożliwe do spełnienia, gdyż ponad 90% środków z NFZ przeznaczonych na leczenie pacjentów wydano by na płace pracowników, co w konsekwencji doprowadziłoby do finansowego upadku szpitala w obecnej formie. – Czego wynikiem byłaby utrata miejsc pracy dla ponad 600 osób – mówi dyrektor szpitala Adam Styczeń.
Zarząd Powiatu stoi na stanowisku, iż protest jest całkowicie nieuzasadniony, ponieważ nie wyczerpano wszystkich możliwości uzyskania porozumienia przewidzianych prawem – na 5 grudnia wyznaczono bowiem spotkanie z mediatorem z Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej w Warszawie. 26 listopada podpisany został protokół rozbieżności. Protestujący zaproponowali 27 listopada własnego negocjatora, który nie został przyjęty przez dyrekcję. Związkowcy uważają, że dyrektor gra na zwłokę. Nie doszło do spotkania przedstawicieli protestujących z Zarządem Powiatu, choć zaproszenia były z obu stron.
Zarząd Powiatu zaapelował do personelu medycznego prowadzącego protest o jego zaniechanie, podjęcie rozmów oraz "urealnienie swoich żądań płacowych". Jednocześnie władze powiatu zapowiedziały podjęcie kroków zmierzających do zmiany formy działalności szpitala, tj. wejście na ścieżkę przekształcenia jednostki. W sytuacji naprawdę kryzysowej przewidziana jest nawet ewakuacja szpitala.
źródło informacji: Gazeta Krakowska