– Jeżeli mamy ponosić odpowiedzialność za pacjentów taką jak lekarze, musimy zarabiać tyle, ile oni – mówi jeden z ratowników, zastrzegając anonimowość.
Dotychczasowe negocjacje w tej sprawie skończyły się fiaskiem. Bogusław Tyka, dyrektor Wojewódzkiego Centrum Ratownictwa Medycznego w Łodzi, ma nadzieję, że do końca lutego uda się osiągnąć kompromis. Ratownik jeżdżący w pogotowiu razem z lekarzem zarabia około 1100 zł brutto.
Prof. Wojciech Gaszyński, wojewódzki konsultant ds. anestezjologii i intensywnej terapii, uważa, że było do przewidzenia, iż ratownicy z dyplomami Uniwersytetu Medycznego będą się domagać wyższych płac.
– Nie porównywałbym jednak odpowiedzialności, jaką ponosi lekarz, z odpowiedzialnością ratownika – dodaje prof. Gaszyński.
Przykładowo, ratownik nie może podać pacjentowi silnych leków, m.in. przeciwbólowych (takich jak morfina) i psychotropowych, nie może też reanimować chorego. Problem jednak w tym, że szczegółowe kompetencje zespołów ratowniczych jeżdżących bez lekarzy mają określić rozporządzenia do ustawy o ratownictwie medycznym, których jeszcze nie ma…
– Już teraz jest jednak oczywiste, że do udaru, zawału i ciężkich obrażeń odniesionych w wypadku musi wyjechać karetka z lekarzem, a na przykład do pacjenta, który złamał nogę, tylko z ratownikiem – uważa Danuta Korcz, rzecznik łódzkiego pogotowia.
W wielu miastach, m.in. Warszawie, Białymstoku, Lublinie, Olsztynie i Krakowie, karetki bez lekarzy wyjeżdżają już do chorych, ale na zasadzie pilotażu.
– Na razie mamy jedną taką karetkę. Wysyłamy ją tylko wtedy, gdy jest pewność, że życiu pacjenta nic nie zagraża – mówi Tomasz Wróblewski, szef Centrum Powiadamiania Ratunkowego w krakowskim pogotowiu.
– System wymaga korekt i najpierw musimy sprawdzić, jak zdaje egzamin w praktyce.
Ratownicy medyczni w innych pogotowiach zarabiają od 3 do 3,2 tys. zł brutto. Zdaniem Pawła Trzcińskiego, rzecznika Ministerstwa Zdrowia, jeśli zarabialiby tyle, ile lekarze, zmiany w systemie pracy pogotowia nie miałyby sensu. – Chodziło w nich przecież o obniżenie kosztów – dodaje Trzciński.
W Stanach Zjednoczonych karetki jeżdżą do pacjentów wyłącznie z ratownikami. W większości państw europejskich obowiązują systemy mieszane, czyli w jednych karetkach są lekarze, w innych nie.
źródło: www.dziennik.lodz.pl