Pielęgniarkę obrażają werbalnie, „bo to jest taki zawód, który jest przy pacjencie najbliżej, że tak powiem kolokwialnie „najłatwiej ją dopaść”, bo ona cały czas jest”.

Publikujemy kolejny fragment wywiadu udzielonego w dniu 12 maja 2025 roku. Pierwszy fragment cytowaliśmy w artykule pt. Związek pielęgniarek: 60-cio letnia pielęgniarka nie jest w stanie poradzić sobie z korpulentnym pacjentem. Natomiast w artykule pt. Pielęgniarki emerytki – gdyby nie one system by runął, opublikowaliśmy kolejny fragment przedmiotowego wywiadu.

Redaktor: Polskiego Radia Katowice i moim gościem jest Przewodnicząca Regionu Śląskiego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarki Położnych Iwona Borchulska. Dzień dobry Pani Przewodnicząca.

Iwona Borchulska:Dzień dobry Państwu. Dzień dobry Panu.

(…) Redaktor: Pani Przewodnicząca, to teraz o tym, że praca pielęgniarek jest trudna i niebezpieczna. Przeczytam fragment wpisu internetowego jednej z lekarek, jednego ze szpitali powiatowych. I brzmi on tak. „Nie znam pielęgniarki pracującej w szpitalach, która by nie zaznała agresji, upokarzania, obrażania i to w większości ze strony rodzin pacjentów.” A z drugiej strony, jeśli chodzi o tę agresję i zdenerwowanie pacjentów i rodzin pacjentów. To długotrwałe oczekiwanie, chociażby na SOR-ach pozwala, choć dla mnie jest to niezrozumiałe, zrozumieć to, co się dzieje…

Iwona Borchulska: Zgadzam się tutaj, bo oczywiście te raporty, badania też pokazują, to jest ogromny zawód narażony na ogromną agresję, ale też jako pielęgniarka muszę rozumieć pacjentów, bo parogodzinne oczekiwanie na to jest coś, co chory człowiek znieść ma bardzo trudno, a rodzina najczęściej mu towarzyszy i to oni są tymi, którzy werbalnie obrażają pielęgniarkę, no bo to jest taki zawód, który jest przy pacjencie najbliżej, że tak powiem kolokwialnie „najłatwiej ją dopaść”, bo ona cały czas jest.

Redaktor: To jeszcze jedna sprawa, mianowicie życie pielęgniarki w szpitalu na przykład wcale nie jest łatwe. Bo jeszcze dochodzi do tego kwestia mobbingu, o którym też głośno mówicie.

Iwona Borchulska: Mówimy tak, bo niestety główną przyczyną mobbingu jest brak ludzi. Jeżeli jest mało ludzi, jeżeli jest ciężka praca, dużo pacjentów, narastają kwestie niemożliwości ułożenia grafiku, pracy ponad siły, częstotliwość dyżurów jest ogromna, zmianowość dyżurów jest ogromna. To wszystko tworzy podstawy do tego, żeby też mobbingować się w tej kwestii poziomo czy pionowo. Mamy też duże zastrzeżenia co do organizacji pracy. Nie jest łatwo. Nie widać, żeby było lepiej. Chociaż oczywiście są różnice w placówkach, bo ja nie mówię, że wszystkie są źle zarządzane i mają ogromne braki kadrowe, bo to tak nie jest, bo też pacjenci widzą różnicę pomiędzy jednym szpitalem, a drugim. No bo wiele czynników wpływa i na mobbing, i na agresję. (…)

źródło: Polskie Radio Katowice