Już na początku lat 90-tych polskie pielęgniarki rozpoczęły pracę w Holandii
Pod koniec lat osiemdziesiątych pojawił się w Holandii problem z werbowaniem i selekcją pielęgniarek. W samej Holandii napotykano na wiele kłopotów z pozyskiwaniem pracowników do szpitalnej opieki zamkniętej. W wielu szpitalach brakowało pielęgniarek. Z podobnym problemem borykały się kraje sąsiadujące, jak Belgia czy Niemcy. W szpitalu, w którym podwówczas pracowałem, postanowiono skupić uwagę na krajach bloku wschodniego, jak w tamtych czasach określano kraje Europy Środkowej. Szybko zdecydowaliśmy się na Polskę, ponieważ kraj ten najbardziej ze wszystkich krajów bloku skierowany był na Zachód. Również wysoko ocenianio kompetencje i przygotowanie do zawodu polskich pielęgniarek.
Jako szpital zamieściliśmy ogłoszenie w czasopiśmie związkowym „Solidarność”, na które zareagowało bardzo wielu chętnych. W tamtych czasach Polska nie była jeszcze członkiem Unii Europejskiej, dlatego czekało nas mnóstwo formalności, poza tym był limit osób, które mogliśmy zatrudnić. W Polsce lokalna komisja rekrutacyjna dokonała wstępnej selekcji. Zespół ze szpitala pojechał na tydzień do Warszawy i spośród tych osób wybrał kandydatów. Komisja odwiedziła też kilka szpitali w Warszawie, zaś rozmowy prowadzone były w prywatnym mieszkaniu z udziałem tłumacza. Kilka pielęgniarek, które stawiły się na spotkanie, komisja miała okazję także zobaczyć przy pracy i zrobiło to na nich spore wrażenie. Z tej grupy polskich pielęgniarek znakomita większość nadal mieszka i pracuje w zawodzie w Holandii.
Te wydarzenia miały miejsce wiele lat temu. Od tego czasu polskie pielęgniarki całkowicie zaaklimatyzowały się w Holandii. Dzięki dokształcaniu się, awansowały, wynajęły mieszkania lub wykupiły je na własność, założyły rodziny, słowem: odnalazły swoje miejsce w Holandii.
Z tej pierwszej grupy polskich pielęgniarek wybrano kilka pań, które wzięły udział w filmie, mającym przybliżyć Państwu Holandię i sposób pracy w holenderskim sektorze zdrowia. Ważną rzeczą, o której mówi pielęgniarka w filmie, jest to, aby pozostać sobą. „Nie próbujcie stać się Holendrami. Jesteście Polakami i powinniście być z tego dumni”.
Holenderska służba zdrowia jest inaczej zorganizawana niż polska. Tutaj częściej stosuje się różnego rodzaju konsultacje – wielospecjalizacyjne czy robocze. W Holandii większy nacisk kładzie się na pacjenta jako człowieka. Wielkim atutem polskich pielęgniarek jest ich biegłość zabiegowa – byłaby to wspaniała kombinacja! Polskie pielęgniarki z ich szerokim i profesjonalnym przygotowaniem do zawodu w znakomity sposób wpisałyby się w holenderską organizację służby zdrowia.
Czego możecie się Państwo spodziewać po Kaktus Jobs po przyjeździe do Holandii? Jeśli tak się stanie, to oznacza, że pozytywnie przeszliście Państwo szkolenie w Polsce, czego serdecznie Wam gratuluję. Kaktus Jobs oferuje pomoc w zdobyciu tzw. numeru ubezpieczenia społecznego,co jest warunkiem podjęcia stałego zatrudnienia oraz mieszkania. Szczególnie na początku możecie Państwo liczyć na naszą pomoc i wsparcie, które ma na celu ułatwienie codziennego życia, zarówno zawodowego, jak i prywatnego . Kontrakt z KaktusJobs obejmuje okres 3 lat.
Patrząc wstecz na grupę polskich pielęgniarek, które na początku lat 90-tych przyjechały do pracy do Holandii, można wskazać wiele przypadków zakończonych sukcesem, choć bywało też bardzo ciężko. Spora grupa tych pielęgniarek nadal pracuje w szpitalu, część w domach opieki, niektóre są przełożonymi. Z tego, co się orientuję, domy opieki i pielęgnacji, działające jako otwarte lub półotwarte zakłady służby zdrowia, nie są w Polsce popularne. Rodzicami, najczęściej, opiekują się członkowie rodziny. Chociaż w takich domach opieka medyczna nie jest nadrzędna, spełniają one swoją funkcję i wpisują się w holenderską mentalność, pozwalają także na zapoznanie się z naszymi zwyczajami. Przejście do pracy w szpitalu jest wtedy łatwiejsze.
Życzę Państwu powodzenia!
Philip van der Pas,
Gen. Manager Kaktus Jobs
Szczegóły . . .