Posiadanie przez pielęgniarkę tytuł magistra oraz specjalisty do czegoś zobowiązuje. Do rozumowania przyczynowo – skutkowego. Niestety mamy przykład, że to nie jest oczywiste.
Cytujemy jeden z komentarzy zamieszczonych na pielegniarki.info.pl wraz z komentarzem redakcji pielęgniarki.info.pl. Zapraszamy także do uczestnictwa w sondzie, która pozwoli czytelnikom portalu odnieść się do poruszanych kwestii. Sondę zamieściliśmy pod artykułem.
Okej, słuchajcie uważnie, bo najwyraźniej trzeba wytłumaczyć Wam najprostsze rzeczy:
Tak, pracujecie w zawodzie 30 lat. Gratulacje doświadczenia. Świetnie. Ale siedzenie na etacie przez dekady samo w sobie nie daje grupy drugiej ani lepszych zarobków. Nie ma magicznej nagrody za staż bez wkładu w siebie. Nie ma tajnej karty, która sprawi, że inni będą za Was płacić za lata, w których nic nie zrobiliście.
Chcecie być w grupie drugiej? Trzeba było się uczyć.
Trzeba było iść na studia, zrobić licencjat, magisterkę, specjalizację. Inwestować czas, pieniądze, zdrowie. Walczyć o wiedzę i kompetencje, a nie tylko odhaczać kolejne lata pracy.
Tak, w wielu miejscach staż jest wliczony w płacę — mogłyście mieć więcej, ale trzeba było chcieć, a nie liczyć na cud i lamentować, że „system jest niesprawiedliwy”.
Koniec grania na emocjach. Koniec szukania tanich wymówek. Koniec obwiniania innych, że Was „niedoceniono”.
Nie ma „sprawiedliwości za darmo”. Nie ma „grupy drugiej dla wszystkich”.
Jest tylko ciężka praca, decyzje i konsekwencje własnych wyborów.
I tak, rozumiem — łatwiej jest krzyczeć: „nam się należy!”, „inni zarabiają więcej!”, „system nas skrzywdził!”.
Łatwiej jest szukać ofiary w koleżankach, które zrobiły swoje, niż wziąć odpowiedzialność za własne życie i rozwój.
Ale prawda jest brutalna: nikt nie będzie płacił za Wasze zaniedbania. Nikt nie przeskoczy Waszych wyborów za Was.
Chcesz być w grupie drugiej? Ucz się. Inwestuj w siebie. Działaj.
Nie chcesz? To przestań lamentować, przestań winić innych i przestań grać ofiarę.
Bo to Wasze decyzje i brak działania trzymają cały zawód w miejscu. I jeśli my — te, które walczyły, uczyły się i inwestowały w siebie — nie pójdziemy naprzód, to nikt nie pociągnie Was za rękę.
Koniec tanich wymówek. Koniec grania na emocjach. Koniec obarczania winą tych, którzy faktycznie zrobili swoje.
Chcesz więcej? Weź sprawy w swoje ręce.
Nie chcesz? To patrz, jak inni idą do przodu, bo przyszłość nie jest dla leniwych. I nie będzie.
Zachowano oryginalne brzmienie komentarza.
źródło: facebook.com/PortalPielegniarekiPoloznych
Komentarz redakcji Ogólnopolskiego Portalu Pielęgniarek i Położnych
Najprawdopodobniej autor/ka komentarza jest zaszeregowana do grupy 2. Posiada zatem tytuł magistra oraz specjalisty. Wydaje się, że te tytuły do czegoś zobowiązują. Do rozumowania przyczynowo – skutkowego.
Jednak w przypadku autor/ka komentarza mamy idealny przykład, że uzyskanie obu tytułów nie było pójściem do przodu. To stagnacja, infantylizm i pogarda dla innych.
Nie masz wyższego wykształcenia i tytułu specjalisty jesteś leniwy.
A może to po prostu wybór osób, które nie chcą uczestniczyć w szopce pt. Uczestniczę w szkoleniach, które dają wirtualne uprawnienia?
Jakie dodatkowe uprawnienia uzyskuje osoba, która ukończyła studia pomostowe? Jakie dodatkowe uprawnienia uzyskuje absolwent studiów magisterskich na kierunku pielęgniarstwo? Jakie dodatkowe uprawnienia uzyskuje osoba z tytułem specjalisty? W stosunku do pielęgniarek absolwentek Liceum medycznego?
Te pytania powinien sobie zadać autor/ka cytowanego komentarza w kontekście pracy pielęgniarek na szpitalnych oddziałach.
Odpowiedź na powyższe pytania prowadzi nas do wniosku: jakże infantylne są stwierdzenia w komentarzu w rodzaju: traciłam zdrowie, czas.
Może zatem, autor/ka komentarza, zanim wypowie się w kwestii, o której nie ma zielonego pojęcia, przeanalizuje orzeczenia sądów, które nakazują wypłatę odszkodowania za nierówne traktowanie w zatrudnieniu absolwentek LM. Nakazuje także w trybie natychmiastowej wykonalności, zaszeregowanie do grupy 2 pielęgniarek „leniwych – które nie poszły do przodu”.
Lektura tych orzeczeń, wymaga niestety trochę… myślenia.
Dlatego polecam artykuł redakcyjny pielegniarki.info.pl pt. Czy prezes izby pielęgniarek jest w stanie rozpoznać?










