Niebawem przed sądem stanie pielęgniarka z puławskiej stacji dializ, która właśnie została oskarżona o doprowadzenie do utraty życia pacjenta. Kobiecie grozi do pięciu lat pozbawienia wolności.
Sprawa ma swój początek w czerwcu 2015 roku. W należącej do dużej sieci puławskiej stacji dializ poddano zabiegowi mieszkańca miejscowości Płonki w gminie Kurów. W pewnym momencie obsługa zorientowała się, że pacjent jest odłączony od urządzenia. Natychmiast wszczęto alarm, jednak mężczyzna był już w krytycznym stanie. Pomimo szybkiego przewiezienia go do szpitala życia 63-latka nie udało się uratować.
Po pewnym czasie rodzina mężczyzny podejrzewając, że doszło do zaniedbań ze strony stacji dializ, powiadomiła prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa. Wszczęte zostało śledztwo w kierunku doprowadzenia przez osobę, na której ciąży
obowiązek opieki, do utraty życia lub zdrowia. Przesłuchani zostali lekarze oraz pielęgniarki. Sprawdzono również sprzęt, którym 63-latek poddawany był dializie, a także dokumentację medyczną.
W toku śledztwa ustalono, że do utraty życia pacjenta przyczyniła się jedna z pielęgniarek. W wyniku niedokładnego połączenia elementów linii dializacyjnej nastąpiło jej rozłączenie. Zanim ktokolwiek zauważył błąd, poddawany dializie mężczyzna stracił bardzo dużą ilość krwi. Kobieta nie przyznała się do winy, jednak z uwagi na zebrany materiał dowodowy prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia w tej sprawie. Pielęgniarce grozi teraz do pięciu lat pozbawienia wolności.
Paweł Pietraś Przedruk : www.lublin112.pl