Pielęgniarka woła o pomoc
Wysłałam wiadomość z prośbą o pomoc i wsparcie dla Zakładu Opieki i Rehabilitacji w Warszawie przy ul. Bobrowieckiej 9. Nie mamy już siły. Jestem z drugą pielęgniarką z pacjentami od 29.03.2020 non stop przez 10 dni.
Na nasze wołanie o pomoc nikt nie odpowiedział. Zwracaliśmy się z prośbą do wszystkich urzędów w tym do Wojewody Mazowieckiego do Urzędu Miasta do Ministerstwa Zdrowia do Izby Pielęgniarek i Położnych znikąd nie dostaliśmy pomocy ani wsparcia.
Sytuacja jest o tyle trudna że niektóre rodziny pacjentów zamiast nas wspierać i pomagać, nas atakują bo los ich chorych jest dla nich najważniejszy, a to że nie ma pielęgniarek to nie ich sprawa. Płacą i wymagają nie przebierając w słowach, straszą sądami.
Niestety nie mogę być dłużej narażona na "stres przewlekły" gdyż mam nadciśnienie i sama za moment mogę potrzebować pomocy.
Jak wybrnąć z tej sytuacji?
Co zrobić aby pacjenci zakładu mieli należną opiekę?
Jeśli do jutra rana nikt nam nie pomoże to będziemy wzywać policję i wojsko aby ewakuowali chorych do miejsca gdzie znajdą opiekę.
Zwracam się z apelem do pielęgniarek aby zechciały nam pomóc, bo tylko wtedy dalej będzie można prowadzić zakład. W przeciwnym wypadku będziemy zmuszeni zamknąć zakład. Zgłaszać się mogą osoby na emeryturze, które podadzą leki, zrobią iniekcje, zmienią opatrunek, a przede wszystkim zapewnią bezpieczeństwo zdrowotne naszym chorym.
Czekam na POMOC w wskazanym zakresie.
Sylwia Tryc
Mój nr telefonu 697 297 274
Czekamy na Wasze kolejne wiadomości. Informujcie nas o bieżącej sytuacji w Waszych zakładach pracy. Kontakt: [email protected]
Zobacz także: Pielęgniarki piszą jak jest
Zobacz także:
Pielęgniarki: brak środków ochrony równa się: "powstrzymanie się od pracy".
Pielęgniarka epidemiologiczna do pielęgniarki: ściągnij maskę ochronną.
Pielęgniarki: 24-godzinne dyżury nie dla wszystkich!