Część młodych pielęgniarek brzydzi się pacjentem, a zabiegi pielęgnacyjne i higieniczne są dla niektórych uwłaczające ponieważ, ”mam studia”.
Jakiś czas temu opublikowaliśmy artykuł pt. Lekarz do pielęgniarki: dlaczego rozkrwawiła pani pacjenta?, w którym poruszyliśmy kwestię zakresu praktyki zawodowej pielęgniarek, dotyczące cewnikowania pęcherza moczowego u mężczyzn.
Wiele pielęgniarek z długoletnią praktyką zawodową zdają sobie sprawę, że zakładania cewnika Foleya u mężczyzny to proszenie się o kłopoty. Temat ten wywołał wiele emocji, dlatego chcielibyśmy przytoczyć wypowiedź jednej z pielęgniarek.
– Jestem pielęgniarka z ponad 30 letnim stażem. Kończyłam pięcioletnie liceum medyczne. Jak większość starszych koleżanek niektóre praktyki uczyłyśmy się na sobie np. iniekcje. Obecnie są sale z fantomami. Inaczej uczymy się na plastikowym pacjencie, inaczej jeśli mamy prawdziwego pacjenta. Po 5 latach nauki w szkole i praktykach po okiem instruktora idąc do pracy w szpitalu byłyśmy „żółtodziobami”, ale wiedzę teoretyczną posiadałyśmy. Obecne kształcenie na niektórych uczelniach to delikatnie mówiąc nieporozumienie, ponieważ niczego nie uczą. To nie wina młodych koleżanek, że nie są przygotowane do zawodu i nie znają podstaw anatomii, farmakologii itd. Brzydzą się pacjentem, a zabiegi pielęgnacyjne i higieniczne są dla niektórych uwłaczające ponieważ ,”mam studia skończone”. Jeśli trzeba stanąć do reanimacji uciekają i chowają się (są oczywiście wyjątki). Zaznaczam że prócz LM mam skończone studia w kierunku pielęgniarskim. Nadal mam dużo pokory w zawodzie. Pacjent to nie manekin, a jest to czyjaś matka, babcia, ciocia córka itd. Nasz zawód jest wymagający, muszę niejednokrotnie zwrócić uwagę lekarzowi, że dane zlecenie jest złe, gdyż może tylko zaszkodzić choremu, to od mojej spostrzegawczości i wiedzy zależy zdrowie i życie.