Pielęgniarki o urlopie zdrowotnym

Na naszym Facebooku opublikowaliśmy jeden z komentarzy pielęgniarek. Przedstawiamy go poniżej.

Poniżej publikujemy kilka wybranych opinii, które pojawiły się pod postem.

• Ja jestem w tym gronie. Dwadzieścia lat po operacji, dyskopatia i wciąż przy łóżku chorego. Bywa bardzo ciężko, czasem całkowita niezdolność do ruchu… Pomoc w lekach i rehabilitacji…. I ciągłe rozważanie: wziąć zwolnienie lekarskie, czy jeszcze „wytrzymam”…. Na pewno w naszych realiach przydały by się jakieś rozwiązania pomocne w tym względzie…

• Tak. Urlop zdrowotny roczny co kilka lat konieczny. Już od dawna powinien być zwłaszcza po przepracowaniu kilkunastu lat na dyżurach (w tym nocnych )co powoduje ogromne zmęczenie

• Nauczyciele mają urlop roczny zdrowotny płatny, raz na jakiś czas. A ile wolnego mają w ciągu roku…hmm! Czy my pielęgniarki mamy łatwiejszą i nie obciążająca fizycznie/ psychicznie pracę?

Pielęgniarki postulują o więcej dni urlopowych

• Już tam ten roczny urlop to niekonieczny, ale chociaż 2 tygodnie więcej urlopu na regenerację, chociaż raz na 5 lat mogłoby być.. Trzeba szanować się w pracy i nie pozwolić, abyśmy pracowały jak za dwie osoby.

• Uważam, że dla pielęgniarek pracujących na nocne zmiany powinno być dodane więcej dni urlopowych.

• Ja jeżdżę do sanatorium od 10 lat i będę jeździć póki co to dobra opcja dla poratowania zdrowia i chorego kręgosłupa. Niektóre koleżanki mają to gdzieś wolą faszerować się prochami przeciw bólowymi, zero aktywności fizycznej, więc niestety tak to wygląda.

• Ja bym do postulatu dorzuciła prawo do przyspieszenia w kolejce do rehabilitacji na NFZ

• Najlepiej krytykować. Proszę jechać do sanatorium. Dokumentacja zdrowotna. Skierowanie. I jedzie się. Oczywiście urlop zdrowotny jest bardzo potrzebny. Ale te dwie i więcej prace jak to pogodzić? Nie upieram się przy tym zdaniu. To tylko przemyślenia z wielu lat pracy.

• Urlop urlopem, ale na pewno lepszy byłby przymusowy wyjazd raz np. na 5 lat, ale wyjazd konkretny z zabiegami rehabilitacyjnymi na koszt np. samorządów lub pracodawcy (zdaję sobie sprawę, że to utopia) bo w czasie urlopu zdrowotnego to nasze koleżanki pewnie by cichaczem i tak pracowały.

źródło: pielegniarki.info.pl