Sąd: dziecko miało odleżyny I-go i III-go stopnia na obu nogach, wywołane brakiem zmian opatrunków przez pierwsze 3 doby.
W majowym wydaniu ogólnopolskiego miesięcznika branżowego pielęgniarek i położnych cytujemy fragmenty orzeczenia Sądu Okręgowego w sprawie zalecenia przekazanego pielęgniarce przez lekarza.
(…) W uzasadnieniu pozwu wskazano, że podczas zabawy z siostrami powód niefortunnie przewrócił się, że złamał kość udową w prawej nodze. Ponieważ pogotowie długo nie przyjeżdżało, rodzice powoda zawieźli go na SOR do pozwanego szpitala. Po 2-krotnym prześwietleniu nogi ujawniło się pęknięcie podłużne kości udowej prawej, a lekarze zadecydowali o zastosowaniu wyciągu na obie nogi. Powód bardzo źle reagował na założony wyciąg, zrywał się i płakał, wówczas lekarze zdecydowali o podawaniu mu morfiny.
W nocy, kiedy powód wyciągnął nogę z bandaży, matka powoda poinformowała o tym fakcie pielęgniarki, ale one nie wezwały lekarza, tylko ponownie założyły nogę na wyciąg. Przez 3 doby nikt nie zmieniał powodowi opatrunków na nodze. Dopiero w niedzielę lekarz dowiedział się o wyciągnięciu nogi przez powoda, oraz że na jego nogach są rozległe rany. Tego samego dnia powoda podano zabiegowi, nie informując matki dziecka jaki był jego cel. Powód po zabiegu miał przewierconą prawą nogę nad kolanem i przeciągnięty drut przez nią. Został też zawieszony 4-kilogramowy odważnik na nodze wiszącej na wyciągu. Lekarz tłumaczył matce powódki, że powód ma delikatną skórę i dlatego powstały rany.
Tymczasem powód miał odleżyny I-go i III-go stopnia na obu nogach, wywołane brakiem zmian opatrunków przez pierwsze 3 doby, brakiem stosowania właściwych leków (maści), braku okresowych oględzin lekarskich, obwiązaniem nóżek bandażami, podwieszeniem ich na wyciągu przez okres około 1-go miesiąca. Lekarz stwierdził, że na prawej pięcie powoda doszło do martwicy, która odpadnie i która długo się goi. Rodzice powoda nie otrzymali przy tym żadnych porad jak dbać i chore miejsca (rany i odleżyny), żadnej pomocy, nawet od pielęgniarek.
Okres pozostawania nóg na wyciągu przedłużał się, a rodzice powoda obawiali się o powstanie odleżyn na plecach, pozwany nie zaproponował nawet materaca antyodleżynowego. Prześwietlenie pod koniec miesiąca września wykazało bark zrostu kości udowej. Powodowi założono łuskę gipsową na całą prawą nogę, zakazano chodzenia, a lekarz prowadzący chciał powoda wypisać ze szpitala. Matka powoda nie zgodziła się na to i zażądała konsultacji z chirurgiem dziecięcym. Lekarz (chirurg) po oględzinach kończyn dolnych powoda, potwierdził konieczność przeprowadzenia zabiegu operacyjnego celem usunięcia martwych tkanek na obu nogach. (…)
Więcej w tej sprawie przeczytasz w bieżącym numerze Gazety, w artykule na stronie 10, p.t: Sąd: lekarz skontaktował się telefonicznie z pielęgniarką.