W Warszawie brakuje już 2 tys. pielęgniarek! Szpitale ograniczają dializy a do karmienia dzieci przyjmują opiekunki. Za kilka lat grozi nam katastrofa: nie będzie miał kto się opiekować chorymi.
Z prognoz rządowych wynika, że za cztery lata w Polsce zabraknie 61 tys. pielęgniarek. Sprawdziliśmy, ile ich już brakuje w warszawskich szpitalach. Sytuacja jest katastrofalna.
Pielęgniarkę przyjmę od zaraz
Centrum Zdrowia Dziecka od zaraz chce przyjąć 20 pielęgniarek i położonych. Nie ma chętnych. Za kilka miesięcy braki będą jeszcze większe, bo 15 pielęgniarek idzie na urlopy macierzyńskie. Żeby szpital mógł funkcjonować, zatrudniono 50 opiekunek dziecięcych. One przewijają dzieci i karmią. Dzięki temu pielęgniarki zajmują się medycznymi sprawami.
– Teraz mam 15 wolnych etatów, ale nie ma chętnych – mówi Maryla Serafinowicz, przełożona pielęgniarek z CZD. – Jestem przerażona. Za kilka miesięcy będą potrzebować 50 pielęgniarek. Dłużej nie mogę się wspierać opiekunkami.
Z powodu braku pielęgniarek nie można uruchomić stacji dializ w Instytucie Transplantologii Akademii Medycznej przy ul. Nowogrodzkiej. Dzięki dodatkowym stanowiskom miesięcznie można by dodatkowo dializować 15 chorych. – Brakuje nam sześciu pielęgniarek do pełnej obsady tej stacji dializ – tłumaczy prof. Magdalena Durlik, wojewódzki konsultant w dziedzinie nefrologii i kierownik Kliniki Medycyny Transplantacyjnej i Nefrologii Instytutu Transplantologii AM.
Szpital Kliniczny Dzieciątka Jezus przy ul. Lindleya potrzebuje 40 pielęgniarek. Tylko w tym roku za granicę stąd wyjechało pięć z dotychczasowego zespołu. Gdy wracają do Polski, zaglądają do koleżanek i namawiają do wyjazdu do Włoch, Niemiec i Anglii.
Wyjeżdżają, nie chcą wracać
– Żadna pielęgniarka, która wyjechała za granicę, nie chce już wracać do polskiego szpitala. Gdy pytam, ile zarabiają, uśmiechają się i mówią, że nie powiedzą, bo nie chcą mi robić przykrości – opowiada Alicja Skrocka, z-ca naczelnej pielęgniarki w Szpitalu Dzieciątka Jezus. – Trafiają do najlepszych klinik na świecie. Tam szybko docenia się ich pracowitość i fachowość.
W Warszawie pielęgniarka świeżo po studiach może dostać ok. 1200 zł brutto. Za granicą kilka razy więcej. Zdaniem Hanny Gutowskiej, szefowej Warszawskiej Izby Pielęgniarek i Położnych, sytuacja jest dramatyczna i będzie coraz gorzej. Z badań Izby wynika, że ze stolicy wyjechało już tysiąc pielęgniarek. Złożonych jest kilkadziesiąt kolejnych wniosków o wydanie praw do wykonywania zawodu.
– Pilnie musi powstać plan przeciwdziałania katastrofie, w przeciwnym razie za kilka lat nie będzie miał kto opiekować się chorymi w szpitalach – mówi Hanna Gutowska. – Powinien powstać zespół na wzór sztabu kryzysowego w czasie powodzi i zająć się tą sprawą, dopóki z Polski nie wyjechały jeszcze wszystkie młode pielęgniarki.
Z danych Izby wynika, że największy kryzys czeka nas w Warszawie po 2010 r. Wtedy kilkaset pielęgniarek rocznie osiągnie wiek emerytalny. Nie będzie miał kto ich zastąpić.
źródło: www.gazeta.pl/warszawa
Agnieszka Pochrzęst 27-06-2006 , ostatnia aktualizacja 27-06-2006 21:44