Pielęgniarki z Polski w UE muszą też spełniać wymogi kwalifikacyjne.
Jakiś czas temu opublikowaliśmy artykuł pt. Pielęgniarki z Ukrainy piszą do ministerstwa zdrowia, w którym przytoczyliśmy treść petycji do Ministra Zdrowia skierowanej przez pielęgniarki i położne z Ukrainy.
Temat ten spotkał się z dużym zainteresowaniem i stał się źródłem licznych dyskusji, dlatego postanowiliśmy przytoczyć jeden z komentarzy, który porusza kolejny problem, a mianowicie sytuację pielęgniarek z Wielkiej Brytanii po Brexicie.
– Może Panie z Ukrainy muszą się przyzwyczaić do tego, że – jak w każdym cywilizowanym kraju europejskim – obowiązują pewne zasady i standardy kształcenia. W Unii Europejskiej dyplomy i kwalifikacje muszą spełniać konkretne wymogi, co jest zrozumiałe i akceptowane. Polki, które podejmują pracę w krajach zachodnich, również muszą wykazać, że ich wykształcenie odpowiada standardom unijnym.
Natomiast prawdziwym absurdem jest sytuacja dotycząca pielęgniarek z Wielkiej Brytanii po Brexicie. Osoby te posiadają wykształcenie w pełni zgodne z unijnymi wymogami, a ich dyplomy były w Polsce uznawane jeszcze przed Brexitem. Obecnie, wyłącznie z powodu urzędniczego zaniechania i braku zrozumienia procedur, te same kwalifikacje wymagają nostryfikacji. Tymczasem polskie uczelnie błędnie interpretują ten proces, traktując go jak analizę programu „jeden do jednego”, co nie tylko przeczy sensowi uznawania kwalifikacji, ale też ośmiesza system. To dopiero są prawdziwe żarty.
źródło: facebook.com/PortalPielegniarekiPoloznych
Cała sytuacja pokazuje, jak złożony i niejednolity potrafi być system uznawania kwalifikacji zawodowych w ochronie zdrowia. Głos pielęgniarek – zarówno z Ukrainy, jak i z Wielkiej Brytanii – ujawnia potrzebę stworzenia przejrzystych, spójnych zasad, które umożliwią specjalistom swobodne wykonywanie zawodu w Polsce bez zbędnych barier administracyjnych.













