Komentarz na pielegniarki.info.pl:
Pracuję 28 lat w Szpitalu Powiatowym. Regularnie się dokształcam. Mam kilka kursów kwalifikacyjnych, kilka specjalistycznych, studia pomostowe, specjalizację. Obecnie jestem na pierwszym roku studiów magisterskich. Cały czas łączę naukę z pracą. Skorzystałam tylko raz z rocznego urlopu wychowawczego wychowując czwórkę dzieci. Cały czas słyszę że pielęgniarkom będzie lepiej. Jak jest? Na własnej skórze przekonałam się że nie warto. Tracę zdrowie i tylko tyle się zmieniło. Mam po osttnich podwyżkach 2497 zł podstawy oraz około 400 zł zembalowego dodatku. Jak mam więcej dyżurów nocnych to dodatku jest mniej bo odejmują z tego na wzrost skutków. Należał się dodatek za specjalizację jak ją zaczynałam, jak skończyłam zmieniono Regulamin i już się nie należy. Mało tego jak zaczynałam specjalizację nie było wymogu co do przydatności na danym stanowisku. Teraz okazuje się że specjalizacja którą zrobiłam nie jest nikomu przydatna. Prawnik Szpitala Powiatowego w którym pracuję na bieżąco dba o to by wyprzedzać wchodzące przepisy i blokować je wprowadzaniem przepisów wewnętrznych. Jest na bieżąco bo równocześnie obsługuje izby pielęgniarskie. Po tylu latach pracy i nauki przestaje lubić swoją pracę bo jest coraz cięższa a na dodatek chcąc się pozbyć frustracji dobrze byłoby czasem odpocząć. Z taką pensją jest to jednak bardzo trudne. Dzieci po dobrych uczelniach zaczynają pracować w tzw. dobrych zawodach i płacić podatki w Polsce, zarabiają podobnie jak ja. Pozostaje się wyżalić a że nie lubię bezczynności pomyślę w ramach odpoczynku o zmianie pracy nie tylko na lepiej płatną ale również mniej stresującą i wyczerpującą fizycznie. Oferty na kasę w Lidlu są całkiem przyzwoite.
Komentarze