Pielęgniarka: "czekamy tylko na masową tragedię".

Wiadomość do redakcji Portalu Pielęgniarek i Położnych

Zobacz także: Liczba pielęgniarek i położnych na kwarantannie.

Kilka dni temu zamieściliśmy na Portalu apel do pielęgniarek i położnych. Dotyczył on przekazywania informacji o bieżącej sytuacji w Waszych miejscach pracy. Poniżej publikujemy treść jednego z meili, który jest odpowiedzią na nasz apel. Wiadomość otrzymaliśmy w dniu wczorajszym.

"Dzień Dobry,
opiszę warunki pracy w obecnej sytuacji u nas w szpitalu. Wszystkie oddziały pracują, jak gdyby nic się nie działo – wstrzymane są jedynie odwiedziny. Nie mamy kombinezonów, masek. Maseczki chirurgiczne można policzyć na palcach jednej ręki. Wykonywane są wszystkie planowe zabiegi – liczy się sztuka. Brakuje środków do dezynfekcji – istnieje nakaz odgórny, aby chować z sal pacjentów środki do dezynfekcji. W 80% obsada to pielęgniarki zlecone pracujące w innych placówkach – w tym w szpitalu zakaźnym, na SOR-ach czy w PR. Wszyscy milczą, dyrekcja zniknęła i "nabrała wody w usta". Nikt nie myśli o problemie potencjalnego zarażenia. Te same osoby nocny dyżur mają na SOR, a dzienny na ZOL. Hospicjum i ZOL obstawiają w 90% pielęgniarki zlecone, kilka etatowych pracujących również w innych placówkach. Oddziały normalnie przyjmują ludzi z miasta nikt nie pyta z jakich kontaktów, gorączka – duszność, to temat zakazany. W mieście już jest ognisko wirusa, czekamy chyba tylko na masową tragedię. Kto bardziej upomina się o swoje bezpieczeństwo jest zaraz brany na rozmowę, dostaje do zrozumienia że jest aferzystą."

Bardzo dziękujemy autorowi za informacje. Codziennie na naszą skrzynkę meilową otrzymujemy Wasze wiadomości. Będziemy się starali wszystkie publikować. Dane autorów pozostają do wiadomości redakcji. Kontakt: [email protected]

Czytaj także list położnej do redakcji Portalu Pielęgniarek i Położnych.
"Położna: "szpital jest kompletnie nieprzygotowany…""

Czytaj także:

Związek pielęgniarek: nie lekceważmy zdrowia pielęgniarek!

Pielęgniarki – środki ochrony – pacjent z COVID-19.

Katarzyna Kropska