Pielęgniarka: problemem jest lenistwo, brak ambicji i szukanie tanich wymówek.
Artykuł pt. Teksty młodszych pielęgniarek do starszych koleżanek, że trzeba było się uczyć są żenujące, poniżej pasa, wywołał liczne komentarze wśród użytkowników pielęgniarki.info.pl. Zawarte w artykule opinie pielęgniarek spotkały się z jednej strony z uznaniem, z drugiej z krytyką. Poniżej publikujemy trzy komentarze pielęgniarek, które prezentują wspólny punkt widzenia na poruszaną problematykę.
– Te Wasze pretensje, wchodzenie w role pokrzywdzonych, są żenujące. Każdy z Was mógł się uczyć! To, co piszecie, jest naprawdę mało zabawne. Studia pielęgniarskie nie są dla mało ambitnych i nie polegają na żadnym „powielaniu wiedzy”. To ciężka, wymagająca droga, która wymaga ogromnej determinacji, setek godzin nauki, praktyk, egzaminów, pisania prac i podnoszenia kwalifikacji na każdym etapie. Pisząc takie bzdury, umniejszasz wysiłek tysięcy kobiet, które – często w wieku 40+, z dziećmi, wnukami, pracą i problemami zdrowotnymi – podjęły się tego wyzwania i je ukończyły. To jest prawdziwy trud, a nie „pseudo studia”. Wasze twierdzenia, że wystarczą kursy czy internet, bądź wieloletnie doświadczenie, żeby być na bieżąco, to kpina. Kurs to uzupełnienie, a nie fundament. Fundamentem jest właśnie rzetelne, systemowe wykształcenie, które daje magister pielęgniarstwa i specjalizacja. Więc zamiast rzucać pustymi hasłami i pogardliwie odnosić się do koleżanek po fachu – może warto spojrzeć prawdzie w oczy? To nie „pseudo studia” są problemem. Problemem jest lenistwo, brak ambicji i szukanie tanich wymówek.
– O ustawie wiadomo było od dawna – nie spadła z nieba nagle i niespodziewanie. Każda z nas miała wybór. I wiele pielęgniarek ten wybór podjęło świadomie – poszły na studia, zrobiły specjalizacje, zdobywały kolejne kwalifikacje. Zyskały nie tylko lepsze pensje i wyższe kompetencje, ale przede wszystkim ogrom wiedzy, której nikt im nie odbierze. I nie były to tylko młode dziewczyny, które dopiero startowały w zawodzie. Tysiące pielęgniarek z dyplomami sprzed 20 czy 30 lat, z rodzinami, z dziećmi, wnukami, z problemami zdrowotnymi – zdecydowały się na ten trud. Jeździły na uczelnie, spędzały weekendy na zajęciach, poświęcały wolny czas na naukę, pisały prace, zdawały egzaminy. Płaciły za to niemałe pieniądze, ale traktowały to jako inwestycję w siebie i w swój zawód. Dlatego dziś nie ma sensu udawać, że ktoś nie miał szansy. Szansę miałyśmy wszystkie. To, że część z nas wybrała wygodę, trzeci etat albo zwyczajnie zrezygnowała, nie może być usprawiedliwieniem. Wiele razy słyszałyśmy drwiące komentarze, że studiowanie czy robienie specjalizacji to strata czasu – a teraz te same głosy mają pretensje, że stoją w innej grupie.
Prawda jest brutalna, ale prosta: każda mogła się kształcić. Jedne to zrobiły, inne nie. I właśnie dlatego dziś jesteśmy w różnych miejscach. Tak – wszystkie mogłyśmy się dalej uczyć, więc przestańcie wreszcie zakłamywać rzeczywistość i udawać pokrzywdzone. Powtarzam, że każdy z nas miał wybór!
– Do wszystkich pielęgniarek i położnych, które nie poszły na studia i nie zrobiły specjalizacji: co dla Was było ważniejsze – harówka na kilku etatach, wygodnictwo, strach przed wyjściem poza strefę komfortu, czy naprawdę brak możliwości? Przepisy dawały szansę, specjalizacje i studia były dostępne, dofinansowania też się pojawiały – a mimo to wybrałyście komfort zamiast rozwoju.
Nie chodzi tu o krytykę Waszej pracy czy doświadczenia – każdy wybiera swoje priorytety i życie nie jest łatwe. Ale jest różnica między świadomym wyborem a szukaniem wymówek. W tym samym czasie wiele koleżanek pracowało, prowadziło dom, wychowywało dzieci i mimo to znalazło czas, energię i determinację, aby studiować, kończyć specjalizacje i rozwijać kompetencje. One wyszły ze strefy komfortu, inwestowały w siebie i dziś zarabiają więcej, mają prestiż i profesjonalne uznanie, którego nie zdobywa się siedząc na kilku etatach i narzekając na system.
Dziś niektóre osoby wciąż krytykują ustawę, młodsze koleżanki czy sam system, bo nie podjęły trudnego wyboru. Ale prawda jest brutalnie prosta: to była Wasza decyzja, a nie los ani niesprawiedliwość systemu. Kto podjął wysiłek, został doceniony; kto nie, musi wreszcie spojrzeć w lustro i przyznać: to konsekwencje własnych wyborów.
Czas wreszcie skończyć z wiecznym narzekaniem i zacząć brać odpowiedzialność za swoje decyzje. Prestiż, wiedza, rozwój i szacunek nie spadają z nieba – trzeba je wywalczyć własnym wysiłkiem, a kto tego nie zrobił, sam pozbawił się korzyści, które mogły być jego udziałem.
Zachowano oryginalną pisownię.
źródło: facebook.com/PortalPielegniarekiPoloznych