Sądowy finał powództwa Rzecznika Praw Pacjenta na rzecz pacjenta. Mowa o pielęgniarkach i pielęgniarzach…
Publikujemy fragmenty uzasadnienia do wyroku Sądu Rejonowego, sprawy z powództwa Rzecznika Praw Pacjenta wytaczającego powództwo na rzecz pacjenta.
(…) W ocenie Sądu niezgodne z posiadanym doświadczeniem życiowym jest uznanie, że w sytuacji bezspornie znacznego obłożenia oddziału każdemu z pacjentów był oferowany posiłek, a personel przygotowywał herbatę w dzbanku.
Jednocześnie świadkowie powoływali się konsekwentnie na brak pamięci, czy akurat skarżącemu szpital pacjentowi były one oferowane.
Skoro zaś standardową praktyką miało być każdorazowe oferowanie posiłków wszystkim pacjentom, to nawet mimo braku pamięci co do konkretnego pacjenta pracownicy powinni byli mieć pewność, iż posiłki były mu oferowane.
Z zeznań pielęgniarzy i pielęgniarek wynika pewien spójny obraz – generalnie personel medyczny nie poświęcał byt wiele uwagi tym pacjentom, którzy mogli się samodzielnie poruszać. Obserwowano jedynie ich parametry życiowe, ale nie dbano o zaspokojenie innych potrzeb poza stricte świadczeniami medycznymi.
To z kolei uwiarygadnia wersję pacjenta, że w czasie pobytu na nie wykazywano większego zainteresowania nim. Także dokumentacja medyczna, zwłaszcza wpis o „zaprowianotowaniu przez rodzinę” świadczy w ocenie sądu o tym, że pielęgniarze uznali, że skoro rodzina zaopatruje pacjenta w jedzenie, to problem zapewnienia jej posiłków się zdezaktualizował.
Należy podkreśli, że żaden zapis dokumentacji medycznej nie wskazuje na to, że pacjentowi zaproponowano jakikolwiek posiłek. Poza tym doświadczenie życiowe chyba każdej osoby, której kiedykolwiek zdarzyło się przebywać na SOR (choćby tylko na sali segregacji, na której pacjent przebywała przez 2 dni) kłóci się z zeznaniami pielęgniarzy, o tym, że pacjentom ktokolwiek kiedykolwiek proponuje herbatę, wodę czy obiad!
Z dokumentacji medycznej nie wynika nawet, aby do pacjentki w okresie pomiędzy przyjęciem a wypisem podszedł chociażby lekarz, więc tym bardziej wizja pielęgniarek parzących pacjentom herbatę, zwłaszcza na sali segregacji, wydaje się nie tylko niewiarygodna, co wręcz utopijna.
Poza tym należy zauważyć, że sam fakt, że na oddziale można było otrzymać posiłek (co potwierdził sam pacjent, który czwartego dnia pobytu zauważył, że współpacjent otrzymuje obiad i również o niego poprosił), nie oznacza jeszcze, że wcześniej ktokolwiek poinformował pacjenta o takiej możliwości i zapytał o to czy chce otrzymywać posiłki czy też z nich rezygnuje. Jeden z pielęgniarzy zeznał, że co do zasady ma zwyczaj stawania pytania o to, kto chce otrzymać posiłek. Nawet jeżeli tak jest, to nie wszyscy pacjenci mogą pytanie usłyszeć czy zrozumieć (mogą spać, nie dosłyszeć, czuć się na tyle słabo, że nie zwrócą uwagi na pytanie itp.). Nawet zatem, jeżeli świadek mówił prawdę, to jego zeznanie wciąż nie dowodzi, że pacjentowi rzeczywiście skutecznie zaoferowano wyżywienie szpitalne. (…)
źródło: orzeczenia.ms.gov.pl


